27. "Skąd wiesz za jaką cię uważam?"

379 14 0
                                    

VESS POV'S

-Więc..-zaczęła Lydia ,kiedy nakładałam kolejnego naleśnika na mój talerz.

-Hmm?-mruknęłam z pełną buzią.

-Przydałoby się odświeżyć twoją garderobe ,co? Czekaj..bardziej ją w ogóle zrobić.-powiedziała ,a ja przewróciłam oczami.

-Musimy?-zapytałam ,a ruda usiadła naprzeciwko mnie.

-Oczywiście ,że musimy! Nosisz jakieś za duże szmaty!-pokazała na mnie ,a ja spojrzałam na moją garderobę.

Ma rację..

-I jak?-zapytała ze słodkim uśmiechem.

-Dobra ,pojadę..-westchnęłam ,a dziewczyna zapiszczała.

-Świetnie! Ale..najpierw się przebieżesz.-spojrzała na mnie krzywo.

-Nie mam co ubrać.-przypomniałam jej ,wstając od stołu i wkładając talerz do zlewu.

-Więc idziemy do mojej garderoby..-uśmiechnęła się ,i złapała mnie za dłoń. 


     Weszliśmy po schodach na górę ,i pokierowaliśmy się do pokoju rudej. Dziewczyna otworzyła drzwi ,i wpuściła mnie do środka. Podeszliśmy do jej szafy ,i zaczęliśmy oglądać różne ciuchy. W końcu padło na ciemne jeansy, białą podkoszulkę i czarną skóre. 

      Przebrałam się w wybrany komplet ,i wraz z Lydią wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do jej czarnego forda ,po czym odejchaliśmy spod domu. Obok galerii znaleźliśmy się już kilkanaście minut później. Wyszliśmy z samochodu ,i podążyliśmy do budynku.

-Od czego zaczynamy?-zapytała ruda.

-Nie mam nic..więc prowadź do jakiś dobrych sklepów.-powiedziałam ,kiedy wchodziliśmy przez drzwi.

-Pamiętaj ,wszystko idzie na mój koszt. Kiedyś mi się odwdzięczysz.-odpowiedziała z uśmiechem ,który odwzajemniłam.

      Wyszliśmy z galerii ,dopiero po kilku godzinach. Moje ramiona bolały od niesienia wielu toreb z obuwiem i odzieżą. Lydia także nosiła dość sporą ilość toreb ,gdzie ciuchy były przeznaczone dla mnie. Dziwiłam się jej ,że nic sobie nie kupiła ,lecz przy wyjściu z pierwszego sklepu ,powiedziała:

-Dzisiejszy dzień należy do ciebie..

     Gdy podjechaliśmy pod jej dom ,szybko wyszłam z samochodu. Podeszłam do bagażnika ,i otworzyłam go. Wzięłam w ręce kilka toreb ,i czekałam na Lydię.

-Może pomogę?-usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się ,i zobaczyłam Scotta.

-Mógłbyś?-zapytałam z uśmiechem ,a chłopak wziął z bagażnika toreb.

-Lydia cię wykończyła?-zapytał ,a ja skinęłam głową ze śmiechem.- Nie jest taka zła..

-Oj nie wiem..-skomentowałam ,i wraz z brunetem weszliśmy do domu.

-Cześć Scott.-powiedziała Lydia ,wchodząc do domu ,i kładąc torby na ziemię.

-Cześć ,i dowidzenia Lydia.-odpowiedział ,i wyszedł z domu ,rzucając mi któtkie "Cześć".

-Wiesz..nie jestem taka za jaką mnie masz.-rzuciła zamykając drzwi ,po czym się do mnie odwróciła.

-Skąd wiesz za jaką cię uważam?-zapytałam ,a dziewczyna lekko się zaśmiała.

-Każdy uważa ,że jestem rozwydrzoną lalą ,która ma dużo pieniędzy.-prychnęła.- Tylko najlepsi przyjaciele są inni.-dodała ,a ja się nie odezwałam.- I żebyś wiedziała..nie próbuj mnie nigdy atakować..przytłumie cię szybciej ,niż zdąrzysz cokolwiek zrobić.-puściła mi oczko.

-Czym ty w końcu jesteś?-zapytałam.

-Dowiesz się w swoim czasie..-odpowiedziała z uśmiechem ,i wymineła mnie idąc do kuchni.

Może naprawdę jest inna?

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz