Siedziałam na plastikowych krzesełku i przyglądałam się swoim jeansom ,z dziurami na kolanach. Obok mnie siedziała Lydia i Stiles ,którzy także byli zajęci czymś dziwnym. Bawiłam się swoimi pomalowanymi na czarno paznokciami ,które zrobiła mi wczoraj Lydia.
Gdy uniosłam głowę ,uśmiech zagościł na moich ustach. Podniosłam się z krzesła i zaczęłam biec przed siebie. Mijałam wielu ludzi ,lecz to wcale mnie nie zatrzymywało.
-Scott!-krzyknęłam ,wlatując z siłą w jego ciało.
Chłopak ze śmiechem odstawił swoją walizkę,po czym objął mnie w pasie. Moje nogi były oplecione wokół jego bioder ,a ręce znajdowały się na jego szyi. Wdychałam mocny zapach jego perfum ,uśmiechając się szeroko. W pewnym momencie poczułam dłonie pod moimi pachami i zostałam odciągnięta od Scotta.
-Jeszcze jesteśmy tutaj my..-usłyszałam głos Stilesa za sobą ,po czym zostałam powstawiona na nogi.
Stiles i Lydia przywitali się z brunetem ,po czym razem ruszyliśmy w stronę wyjścia. Scott włożył torbę do bagażnika i wsiadł na miejsce pazażera. Wyruszyliśmy spod lotniska i pojechaliśmy w stronę domu Scotta. Powitaliśmy się z jego mamą i całą czwórką poszliśmy do pokoju bruneta.-I jak było?-zapytałam ,siadając obok Lydii ,na łóżku.
-Dobrze ,szykowanie dokumentów nie zajęło długo ,więc mogłem szybciej wrócić do domu.-wzruszył ramionami ,wyjmując z walizki poszczególne rzeczy.
-Cieszymy się ,że już jesteś.-stwierdził Stiles ,a ja wraz z rudą skinęłyśmy głowami.
-Jak u Kiry?-zwrócił się do nas Scott ,a z naszych ust od razu zniknął uśmiech.
-J-jest chora..-wydukałam ,a Lydia pokiwała głową.
-Wpadnę jutro do niej..-rzucił ,wraz z Lydią wymieniliśmy się spojrzeniami.
-Jeszcze się zarazisz!-odpowiedziała ruda ,a ten wzruszył ramionami.
-Nie mogę się zarazić.-przypomniał ,a ja zagryzłam dolną wargę.
-Może innym razem ,co?-zapytałam ,a Scott zmarszczył brwi.
-O co wam chodzi?-zaśmiał się lekko ,a ja nabrałam powietrza.
-O nic..-mruknęła Lydia.
-Zachowyjecie się jakoś dziwnie.-stwierdził brunet.
-Wydaje ci się..-machnęłam ręką ,z zakłopotanym śmiechem.
Posiedzieliśmy jeszcze tylko kilkanaście minut u Scotta. Wszyscy się z nim pożegnaliśmy i poszliśmy do siebie. Gdy byłam w swoim pokoju ,walnęłam się na łóżko i zaczęłam patrzeć przez okno.
-Może mu powiemy?-usłyszałam głos Lydii.
-Zdziałamy coś?-zapytałam ,patrząc jak Scott gada przez telefon.
-Możliwe..-stwierdziła ruda ,a ja wzruszyłam ramionami.

CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Teen FictionScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...