55. "J-jest chora.."

281 7 0
                                    

     Siedziałam na plastikowych krzesełku i przyglądałam się swoim jeansom ,z dziurami na kolanach. Obok mnie siedziała Lydia i Stiles ,którzy także byli zajęci czymś dziwnym. Bawiłam się swoimi pomalowanymi na czarno paznokciami ,które zrobiła mi wczoraj Lydia.

           Gdy uniosłam głowę ,uśmiech zagościł na moich ustach. Podniosłam się z krzesła i zaczęłam biec przed siebie. Mijałam wielu ludzi ,lecz to wcale mnie nie zatrzymywało.

-Scott!-krzyknęłam ,wlatując z siłą w jego ciało.

             Chłopak ze śmiechem odstawił swoją walizkę,po czym objął mnie w pasie. Moje nogi były oplecione wokół jego bioder ,a ręce znajdowały się na jego szyi. Wdychałam mocny zapach jego perfum ,uśmiechając się szeroko. W pewnym momencie poczułam dłonie pod moimi pachami i zostałam odciągnięta od Scotta.

-Jeszcze jesteśmy tutaj my..-usłyszałam głos Stilesa za sobą ,po czym zostałam powstawiona na nogi.

            Stiles i Lydia przywitali się z brunetem ,po czym razem ruszyliśmy w stronę wyjścia. Scott włożył torbę do bagażnika i wsiadł na miejsce pazażera. Wyruszyliśmy spod lotniska i pojechaliśmy w stronę domu Scotta. Powitaliśmy się z jego mamą i całą czwórką poszliśmy do pokoju bruneta.

-I jak było?-zapytałam ,siadając obok Lydii ,na łóżku.

-Dobrze ,szykowanie dokumentów nie zajęło długo ,więc mogłem szybciej wrócić do domu.-wzruszył ramionami ,wyjmując z walizki poszczególne rzeczy.

-Cieszymy się ,że już jesteś.-stwierdził Stiles ,a ja wraz z rudą skinęłyśmy głowami.

-Jak u Kiry?-zwrócił się do nas Scott ,a z naszych ust od razu zniknął uśmiech.

-J-jest chora..-wydukałam ,a Lydia pokiwała głową.

-Wpadnę jutro do niej..-rzucił ,wraz z Lydią wymieniliśmy się spojrzeniami.

-Jeszcze się zarazisz!-odpowiedziała ruda ,a ten wzruszył ramionami.

-Nie mogę się zarazić.-przypomniał ,a ja zagryzłam dolną wargę.

-Może innym razem ,co?-zapytałam ,a Scott zmarszczył brwi.

-O co wam chodzi?-zaśmiał się lekko ,a ja nabrałam powietrza.

-O nic..-mruknęła Lydia.

-Zachowyjecie się jakoś dziwnie.-stwierdził brunet.

-Wydaje ci się..-machnęłam ręką ,z zakłopotanym śmiechem.

             Posiedzieliśmy jeszcze tylko kilkanaście minut u Scotta. Wszyscy się z nim pożegnaliśmy i poszliśmy do siebie. Gdy byłam w swoim pokoju ,walnęłam się na łóżko i zaczęłam patrzeć przez okno.

-Może mu powiemy?-usłyszałam głos Lydii.

-Zdziałamy coś?-zapytałam ,patrząc jak Scott gada przez telefon.

-Możliwe..-stwierdziła ruda ,a ja wzruszyłam ramionami.

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz