Moje oczy powoli otwierają się ,aby po raz kolejny zobaczyć biały, nieskazitelny sufit. Z pomrukiem niezadowolenia obkręciłam się na lewy bok i z krzykiem poderwałam się do pozycji siedzącej.
-O mój boże! Scott ,durniu! Chciałabym jeszcze trochę pożyć!-krzyknęłam ,do siedzącego na parapecie bruneta.
Brunet jedynie się zaśmiał i zeskoczył z parapetu ,podchodząc do łóżka. Usiadł obok mnie i z uśmiechem zgarnął kosmyk włosów który opadł na moją twarz i przełożył go przez ucho.
-Jak długo tu siedzisz?-zapytałam ,przecierając oczy.
-Wystarczająco..-odpowiedział uśmiechnięty ,na co jęknęłam niezadowolona.
Wstałam z łóżka i podeszłam do mojej szafy. Obróciłam się do bruneta i złapałam go na tym ,że patrzał na mój tyłek. Spojrzałam na niego z politowaniem ,na co ten wzruszył ramionami. Z westchnięciem ,wróciłam wzrokiem do szafy.
-Więc..co tutaj robisz?-zapytałam ,przewracając wieszaki.
-Moja mama zaprasza cię na dzisiejszego grilla.-powiedział ,a po chwili poczułam jego dłonie na talii i charakterystyczny zapach jego perfum.
-Mam wybór?-podniosłam brwi do góry ,patrząc na niego przez ramię.
-Będe czekał na twoją opdowiedź.-stwierdził.- Ta jest ładna.-dodał ,wskazując na zwiewną sukienkę w morskim kolorze.
Scott szybko pocałował mnie w policzek i odszedł ode mnie. Patrzałam jak wychodzi przez okno i idzie gałęzią prosto do swojego okna ,aby później wejść do swojego pokoju. Wróciłam wzrokiem do szafy i spojrzałam na sukienkę wybraną przez chłopaka i w końcu wyciągnęłam ją ,po czym rzuciłam na łóżko.
Wyszłam z pokoju i od razu pokierowałam się schodami na dół. Zauważyłam ,że Lydia jest w kuchni ,więc od razu tam poszłam. Usiadłam na białym krześle przy wysepsce ,a ruda spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
-Mów.-westchnęła ,siadając naprzeciwko mnie.
-Scott zaprosił mnie na grilla..-odpowiedziałam.
-To chyba dobrze..-stwierdziła ,patrząc w moje oczy.
-Ale..ja nie jestem pewna.-fuknęłam ,a ruda przewróciła oczami.
-Co jest między wami?-zapytała ,a ja westchnęłam.
-Po tym pocałunku w fabryce..wszystko się zmieniło. Zaczęłam się w nim powoli zakochiwać i on także zachowywał się jakoś inaczej w mojej obecności. Pocałowaliśmy się kilka razy ,ale..ja tego nie chcę.-przyznałam ,patrząc na nią.
-A czego chcesz?-zapytała.
-Więcej. Za każdym razem.-stwierdziłam ,a ta delikatnie się uśmiechnęła.
-Idź na tego grilla ,ponieważ później możesz tego żałować.-odpowiedziała.
-I tak zrobię..-kiwnęłam głową z uśmiechem.
***
Gotowa stałam przed lustrem i patrzałam na swoje odbicie. Miałam na sobie tą morską sukienkę i jeansową kurtkę. Na ręce znajdował się zegarek ,a moje paznokcie były pomalowane na czarno. Zakręciłam lekko włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Szczerze ,byłam zadowolona z końcowego efektu.
Spojrzałam na godzinę w telefonie ,po czym schowałam go do kieszeni kurtki. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się na dół. Posłałam buziaka Lydii i wyszłam z domu ,uprzednio nakładając buty.
Już po chwili stałam przed domem Scott'a i próbowałam się uspokoić. Kiedy mi się udało ,zapukałam kilka razy w drzwi. Już po chwili przede mną pojawił się Scott ,który patrzał na mnie z uśmiechem.
-A jednak..-rzucił ,patrząc na moją sukienkę.
-Postanowiłam ci się przypodobać..-odpowiedziałam z uśmiechem ,wchodząc do jego domu.
-Nie musisz się starać ,już to zrobiłaś.-powiedział ,na co zagryzłam dolną wargę w uśmiechu.
Scott złapał za moją dłoń i zaprowadził mnie do swojego ogródka za domem ,gdzie znajdowali się jego rodzice i bliska rodzina. Przywitałam wszystkich i uśmiechnęłam się szeroko. Podszedł do mnie starszy mężczyzna z dość długą brodą i uśmiechnął się ciepło.
-Chris.-przedstawił się i wystawił do mnie dłoń ,którą ochoczo uścisnęłam.
-Vess.-odpowiedziałam.
***
Bawiłam się zadziwiająco świetnie. Pozałam najbliższą rodzinę Scott'a i mogę stwierdzić ,że ich uwielbiam. Co chwilę sypali nowymi żartami ,które przyprawiały mnie o śmiech. Jego ciocie nawet pochwaliły moją urodę i mówiły do Scott'a ,że wybrał sobie piekną dziewczynę.
Z uśmiechem patrzałam na wszystkie zdjęcia z dzieciństwa Scott'a i wysłuchiwałam wszelakich opowiadań ,które przyprawiały mnie o szczery śmiech. Przytulałam się do Scott'a ,który patrzał na moją roześmianą twarz z uśmiechem.
Mama Scott'a okazała się naprawdę świetną kucharką. Wszystkie przystawki były przepyszne i musiałam zjeść po trochę każdej.
-Przytyjesz..-powtarzał Scott.
-Daj jej spokój! Niech dziewczyna je!-odpowiadała jego ciotka Louisa.
Zaraz po tym jak wszyscy pojechali ,zaczęłam pomagać mamie Scott'a w sprzątaniu brudnych naczyć. Po chwili jednak poczułam dłonie na moich biodrach ,a znajoma ręka odłożyła talerze z mojej ręki ,na blat.
-Przejdziemy się gdzieś?-zapytał Scott ,obracając moje ciało do niego.
-Chętnie.-odpowiedziałam z uśmiechem.
Pożegnałam się z Melissą i pomachałam jej. Po czym złapałam dłoń Scott'a i razem wyszliśmy z domu. Zaczęliśmy się kierować w stronę lasu i byłam pewna ,że brunet zaprowadzi mnie na klif.
Nie myliłam się ,ponieważ już znałam drogę na odwiedzanę przez nas miejsce. Przechodziliśmy przez różne miejsca i jednym z nich była rzeczka. Przechodziliśmy przez duże kamienie które były w wodzie ,aby nie wpaść do rzeki. Nagle moja noga się omcknęła i prawie wpadłam do wody ,lecz silne ramiona Scott'a zatrzymały mnie w miejscu. Ze śmiechem przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
-Jesteś niezadrą.-rzucił ze śmiechem.
Kiedy dotarliśmy w końcu na kif ,brunet niespodziewanie przycisnął moje ciało do drzewa obok. Uśmiechnęłam się patrząc na jego przystojną twarz ,a ten położył dłonie na moich biodrach.
-Dziękuje ,że przyszłaś..-mruknął ,patrząc w moje oczy.
-Nie musisz mi dziękować ,ponieważ bawiłam się świetnie.-odpowiedziałam.
Uśmiechnęłam się szeroko i złączyłam nasze usta w slodkim pocałunku ,który brunet odwzajemnił. Kiedy się od siebie oderwaliśmy ,oparłam głowę o drzewo. Z zamkniętymi oczami korzystałam z chwili i wdychałam świeże powietrzę.
-Zostaniesz moją dziewczyną?-usłyszałam szept Scott'a ,przez co momentalnie otworzyłam oczy.
-Tak..-odszepnęłam.
Brunet spojrzał w moje oczy ,lecz później uśmiechnął się szeroko ,co zrobiłam także ja. Po chwili objęłam jego twarz i złączyłam nasze usta. Scott przycisnął mnie do siebie ,kładąc ręce na dole moich pleców. Złapałam jego dłoń i pokierowałam na mój pośladek ,na co brunet zareagował uśmiechem.
-Wiesz ,że to lubię..-stwierdził ,a ja pokiwałam głową.
-Znam cię..-odpowiedziałam i znów złączyłam nasze usta.
CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Teen FictionScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...