53. "Ognista aura.."

298 10 0
                                    

    Po powrocie z lotniska ,Stiles zawiózł nas pod sam dom Kiry. Wraz z Lydią chcieliśmy sprawdzić co się u niej dzieję. Był to pomysł Lydii ,po tym jak powiedziałam jej słowa Scotta. Zgodziłam się ,bo czemu nie?

       Czarno włosy zaparkował pod dużym domem ,który był oddalony od naszego tylko o kilka ulic. Podziękowałyśmy mu i wysiedliśmy z samochodu ,machając mu na pożegnanie. Kiedy czarny jeep zniknął nam z oczu ,weszliśmy przez bramę i podeszliśmy do drzwi ,pukając do nich. Po chwili naszym oczom ukazała się czarno włosa kobieta ,która zgaduję była mamą Kiry.

-Dzień Dobry ,jestem może Kira?-zapytała Lydia ,z uśmiechem.

-Tak ,wchodzcie.-odpowiedziała ,po czym wpuściła nas do środka.- Kira jest u siebie.-dodała ,a my skinełyśmy głowami.

         Wbiegłyśmy szybko schodami na górę i zapukaliśmy do pierwszych drzwi od lewej strony. Odpowiedziała nam cisza ,więc powtórzyliśmy nasz ruch. Gdy powtórzyło się to samo ,Lydia chwyciła za klamkę i lekko uchyliła drzwi. Wymieniliśmy się spojrzeniami i weszliśmy do środka. Kira skulona siedziała na łóżku.

-Kira?-zapytałam.

-Wyjdźcie..-szepnęła ,a ja spojrzałam na Lydię ,która pokiwała przecząco głową.

-Co się stało?-podeszłam trochę bliżej.

-Powiedziałam ,że macie wyjść!-krzyknęła.

           Czarno włosa złapała za wazon z kwiatami i rzuciła w naszą stronę. Schyliłyśmy się ,przez co flakon rozbił się kilka metrów nad naszymi głowami. Przerażone spojrzełyśmy na Kirę i lekko się wyprostowaliśmy. Dziewczyna spojrzała na nas ,a jej oczy świeciły pomarańczowym kolorem.

-Przepraszam..-powiedziała Kira ,a jej oczy wróciły do normalnego koloru. Znów skuliła się przy ścianie ,unikając naszego wzroku.

-Co się dzieję?-zapytałam ,siadając wraz z Lydią na końcu łóżka.

-Kitsune..-szepnęła ,a ja zmarszczyłam brwi.

-Co takiego?-schyliłam się aby zobaczyć jej twarz ,którą po chwili wyjęła spod rąk.

-Mój wewnętrzny lis...ujawnia się właśnie teraz i..nie potrafię nad nim zapanować.-przyznała ,wraz z Lydią wymieniliśmy się spojrzeniami.- Spójrz na mnie Vess ,spójrz na mnie swoimi oczami...-dodała.

           Zamknęłam na chwilę oczy i gdy poczułam ,że zachodzą niebieskim kolorem ,otworzyłam je. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Wokół Kiry pojawiła się ognista aura w kształcie lisa z dużymi spiczastymi uszami i pyskiem. Ogień zaczął powoli znikać ,a moje oczy powróciły do normalnego koloru ,przez co już nie widziałam aury.

         Z lekkim przerażeniem spojrzałam na Kirę ,która patrzała na mnie spokojnie ,trzepocząc rzęsami. Nie widziałam nigdy takiego czegoś i nie wiem co to jest. Czy jest to niebezpieczne? Czy możemy ufać Kirze?

-Co zobaczyłaś?-zapytała Lydia ,po chwili ciszy.

-Ognista aura..-tylko tyle udało mi się wydusić.

-Czy da się to jakoś inaczej zobaczyć?-ruda zwróciła się do Kiry.

-Masz przy sobie telefon?-zapytała czarno włosa ,a Lydia skinęła głową i wyjęła swoją komórkę z tylniej kieszeni spodni. -Zrób zdjęcie.-dodała.

      Lydia szybko wykonała fotografie ,po czym otworzyła ją w galerii. Jej twarz wyrażała zdziwienie ,kiedy także zobaczyła aurę. Spojrzałam w jej zielone oczy ,które uważnie przypatrywały się ekranowi.

-Jestem potworem..-załkała Kira ,ze łzami w oczach.

-Wszyscy jesteśmy. Osoby z twojego otoczenia są inni ,są nadzwyczajni. Tak samo jak ty. Nie boimy się tego ,ponieważ..takie było nasze przeznaczenie. Mieliśmy się znaleźć tutaj i w tym momencie. Można nas nazywać potworami ,lecz my jesteśmy wyjątkowi..-odpowiedziałam ,a w moich oczach także pojawiły się łzy.

-Ale..potwory niszczą ludzi.-stwierdziła czarno włosa.

-Nie wszystkie potwory robią potworne rzeczy..-powiedziała Lydia ,a ja spojrzałam w jej stronę. Jej oczy zachodziły łzami.

-Jak kto?-zapytała Kira ,a jedna samotna łza poleciała po jej policzku.

-Jak Scott..

Teach Me How To Live |teen wolf|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz