-Co ty taka niewyraźna?-zapytała Lydia ,kiedy szliśmy stronę lasu.-Ja?-zapytałam.
-Nie ,Stiles. Oczywiście ,że ty! Coś od wczoraj się z tobą dzieje..-stwierdziła ,a ja wzruszyłam ramionami.
-Wydaje ci się..-mruknęłam.
-Czy to ma związek z jakimś chłopakiem?-zapytał Stiles ,z głupim uśmiechem.
-Nie..-odpowiedziałam ze śmiechem.- Jak tam z Kirą ,Scott?-zapytałam ,zmieniając temat.
-A..świetnie.-powiedział z uśmiechem.
-Chociaż ty sobie kogoś znalezłeś.-rzuciła Lydia.- Ale..Vess chyba też ma kogoś na oku.-dodała głupio się uśmiechając ,a ja skarciłam ją wzrokiem.
-Ah ,tak? Kogo?-zapytał Stiles.
-Nikogo. Lydia sobie poprostu żartuję z mojej samotności..-odpowiedziałam ,ukradkiem patrząc na rudą. Chłopacy lekko skinęli głową ,a ja zakryłam się włosami.
Do lasu dotarliśmy w ciszy ,kilka minut później. Od razu zwróciliśmy uwagę na stojących w kółku innych ludzi ze stada. Szybko podeszłam do Malii ,i trąciłam ją w ramię ,przez co dziewczyna zwróciła na mnie uwagę.
-Co się stało?-zapytałam.
-Sama zobacz..-mruknęła ,i zrobiła mi miejsce.
Weszłam do kręgu ,i to co zobaczyłam przyprawiło mnie o ciarki. Nasze pole walki było wyznaczone ,i był na nim jakby wykoszony napis "OPUSZCZONY BUDYNEK ,JUTRO 10.00". Zamarłam. Już po chwili obok mnie znalazł się Scott ,który patrzał na napis lekko zdziwiony. Popatrzyłam na niego ,i gdy chłopak także spojrzał na mnie ,posłałam mu pełne przestraszenia spojrzenie.Co tu się dzieje?
CZYTASZ
Teach Me How To Live |teen wolf|
Teen FictionScott McCall to z natury bardzo pomocny chłopak i śpieszy z pomocą każdej nadprzyrodzonej osobie. Ale...czy pomoże jej ,aby narazić się na wiele problemów? UWAGA!! -książka inspirowana jest Teen Wolfem! -(dla hejterów ,i nie tylko) niektóre momenty...