31*

1.6K 84 27
                                    


Minęło parę tygodni odkąd Jonghyun i większość gangu wyjechali do Meksyku. Nie wiedziałam dlaczego akurat tam postanowili się zaszyć. Jonghyun nic mi na ten temat nie pisał. Postanowiłam ,że jeszcze przemyśle sprawę z policją. Z jednej strony chciałam ich wydać, ale wtedy nie naraziłabym tylko i wyłącznie Jonghyuna. Jackson i Minho też mogli by się wkopać... Sama już nie wiem co z tym robić. Pytałam się V o zdanie i to właśnie on mnie uświadomił o tych konsekwencjach. Dodam jeszcze, że ja sama siebie mogłam wkopać...Może powinnam wykombinować coś lepszego. Jakąś zemstę...

-Już jestem. To gdzie jedziemy?- zapytał Minho ,który przed chwilą wrócił do mnie z wypisem ze szpitala. Postanowiliśmy traktować się jak przyjaciele. Zobaczymy co z tego wyjdzie. 

-Jedziemy twoim autem do domu V

-V to ten mój przyjaciel, tak?- zapytał by się upewnić

-Tak to ten chłopak- odpowiedziałam i zaczęłam go prowadzić do samochodu. 

Mimo, że chłopak już wyzdrowiał to dalej chodził w gipsie. Bałam się o niego i obchodziłam się z nim jak z jajkiem. Chłopaka oczywiście to śmieszyło. Najbardziej zaczął się śmiać gdy zapinałam mu pasy. Kiedy wyjechaliśmy z parkingu pokazywałam chłopakowi jakieś, różne miejsca. Liczyłam na to, że może coś sobie przypomni. Ostatnio gdy V przyszedł na chwilę by go odwiedzić, Minho patrzył na niego i nic nie mówił. Pomyślałam sobie wtedy, że  coś sobie przypomina...

-Minho, jak twoje wspomnienia?- zapytałam jak codziennie

-Czuje ,że się trochę oswajam z tym o czym mi powiedziałaś. Zaczynam przypominać sobie chyba szkołę. Wiem już nawet co lubię jeść, ile mam lat i przypominam sobie chyba tego V...

-Jestem pewna, że jak przez chwilę ze sobą pogadacie twoje wspomnienia wrócą. Ale pamiętaj co mówił lekarz

-Nic na siłę - powiedzieliśmy razem w tym samym czasie i po tym od razu zaczęliśmy się śmiać

-A co z moją rodziną?- zapytał i z uśmiechem na mnie spojrzał

-A co z moją rodziną?- zapytał i z uśmiechem na mnie spojrzał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na krótką chwilę przestałam się uśmiechać. Nie chciałam mu powiedzieć, że nikogo już nie ma. Że jego rodzina została zamordowana...Wolałam by powiedział mu o tym V on przecież lepiej go znał.

-Wiesz nigdy mi o niej nie mówiłeś. V będzie o niej coś wiedział

-W takim razie już się nie mogę doczekać

Powiedział i rozsiadł się wygodniej. Przygryzłam wargę, by zostawić te sprawę taką jaka jest. Wiedziałam, że kiedyś zada te pytanie. Mam nadzieję, że dowiedzenie się o tym nie spowoduje u niego paniki. Wtedy jego stan mógłby się pogorszyć.

-Niezłe te auto. Naprawdę jest moje?- zapytał

-Tak

-Wydaje się znajome i pachnie moimi perfumami... Wiesz chyba nawet sobie przypominam jak nim jeździłem

𝐃𝐀𝐍𝐆𝐄𝐑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz