Kiedy JiDi wyszła z kawiarni uderzyłem dłonią w stół. Kilka osób spojrzało na mnie z oburzeniem, ale ja nic sobie z tego nie zrobiłem. Byłem wściekły na samego siebie. Byłem głupi ,że powiedziałem jej takie coś. Ona chciała mnie chronić. Powinienem się z tego cieszyć zamiast krytykować. Jak ja mogłem to zrobić?
-Co się stało? Czemu JiDi tak wyszła bez pożegnania?- zapytał mnie JongSuk, który właśnie razem z Minho szedł w moją stronę.
Zagryzłem wargę i poczochrałem swoje włosy ze złości.
-Znów powiedziałeś jej coś głupiego?- zapytał, a raczej Minho.
Spojrzałem na niego chłodnym spojrzeniem. On wiedział, że ją zraniłem. Tylko idiota by nie zauważył tego, że ją zraniłem. Wyszedłem na kretyna. Poderwałem się z miejsca i poszedłem za nią. Nie przejąłem się tym ,że przez przypadek szturchnąłem Minho ramieniem. Mógłby mi zejść z drogi tak jak zrobił to mój kuzyn.
-Teraz już nic nie czaję- powiedział JongSuk nim wyszedłem z kawiarni
Szybkim krokiem szedłem za dziewczyną. Dość szybko ją znalazłem. Jej nie pomylę z żadną inną. Ona jest jedyna w swoim rodzaju...Wyjątkowa. Starałem się między nami zachować dystans. Nie chciałem by mnie zobaczyła. Nie chciałem by była na mnie jeszcze bardziej zła. Ukrywałem się. Kiedy doszła do wyjścia z galerii zobaczyłem, że stanęła w miejscu. Pomyślałem wtedy, że może ona chciałaby żebym za nią wybiegł...Gdy westchnęła pomyślałem o tym by wyjść, ale ona mnie wyprzedziła i wyszła z budynku. Już drugi raz zrobiłem coś źle. Czemu zawsze gdy ona jest przy mnie, podejmuję złe decyzję i nie mówię prawdy... Czemu ona mi miesza w głowię?
CZYTASZ
𝐃𝐀𝐍𝐆𝐄𝐑
Fanfiction𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐢𝐧𝐭𝐫𝐨𝐰𝐞𝐫𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐞𝐣 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐲 𝐝𝐨 𝐩𝐨𝐩𝐮𝐥𝐚𝐫𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐰 𝐥𝐢𝐜𝐞𝐮𝐦 𝐥𝐢𝐝𝐞𝐫𝐚 𝐠𝐚𝐧𝐠𝐮. 𝐖 𝐤𝐬𝐢ąż𝐜𝐞 𝐩𝐨𝐣𝐚𝐰𝐢 𝐬𝐢ę 𝐰𝐢𝐞𝐥𝐮 𝐜𝐡ł𝐨𝐩𝐚𝐤𝐨́𝐰 𝐳 𝐤-𝐩𝐨𝐩𝐮. 𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞, 𝐆𝐨𝐭𝟕, 𝐄𝐗𝐎...