54*

1.2K 83 59
                                    

Siedziałam z chłopakami przy jednym stoliku w kawiarni. Jonghyun się spóźniał, wiec zaczęłam się trochę niecierpliwić. Bałam się, że siedzie tu za długo i Sehun się dowie o tym i zacznie coś podejrzewać. Prawie na siłę piłam kawę , którą zamówił mi Minho. JongSuk odszedł od nas na chwile by zadzwonić do Jonghyuna. Przecież on raczej nie spóźniał się na spotkania ze mną. 

-Jest przed galerią- powiedział JongSuk i dodał ,że do niego pójdzie.

Kiedy zostałam sama z Minho nie chciałam za bardzo na niego patrzeć...Nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć. Byłam pewna, że wybieram Jacksona, ale po tym ostatnim znowu mam wątpliwości. Chyba naprawdę będzie lepiej jak będę sama...

-Jonghyun ci pomoże..Poza tym rodzice mają twój nowy numer. Mają do ciebie zadzwonić- powiedział po chwili ciszy.

-I co będzie dalej? Nie chce brać w tym wszystkim udziału-powiedziałam i spojrzałam na niego. 

-Rozumiem, ale my nie możemy tego porzucić - powiedział, a ja prychnęłam pod nosem. Wiedziałam ,że powie coś w tym stylu.

-Wiedziałam ,że to powiesz, wiec postanowiłam, że 

-Nie chcesz być z żadnym z nas- dokończył za mnie. Widziałam w jego oczach smutek i rozczarowanie,

-Tak...Tak będzie lepiej- powiedziałam

Minho kiwnął głową i podniósł się z miejsca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minho kiwnął głową i podniósł się z miejsca. Patrzyłam jak powoli zaczął iść w stronę drzwi i zauważyłam, że szedł w naszą stronę Jonghyun. Mu też muszę powiedzieć to samo... Kiedy obaj minęli się bez słowa odwróciłam się i czekałam aż Jonghyun tu przyjdzie. Słyszałam za sobą już jego kroki, więc po sekundzie siedział już on na wcześniejszym miejscu Minho.

-W co ty się wpakowałaś?- zapytał, a ja spojrzałam na niego zirytowana

-W co ty się wpakowałaś?- zapytał, a ja spojrzałam na niego zirytowana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-To ty mnie w to wplątałeś- przypomniałam

-Ja? O nie ja nie kazałem ci za niego wyjść- powiedział i skrzyżował ręce na piersiach. 

-Nie miałam wyjścia. Szantażuję mnie. Zrobiłam to by was chronić.

-Obeszło by się bez tego. Poradził bym sobie z tym!-powiedział pewny siebie

𝐃𝐀𝐍𝐆𝐄𝐑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz