Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Spanie w świeżo pomalowanym pokoju nie było dobrym pomysłem. Zwlekłam się niechętnie z łóżka i podeszłam do komody, by wyciągnąć ubrania. Załatwiłam poranne czynności, pomalowałam się i zaczęłam pakować książki i zeszyty do torby. Chwyciłam czapkę z daszkiem i zakładając ją ,zbiegłam po schodach. Moi rodzice jak zawsze rano siedzieli razem przy stole i w ogóle się sobą nie interesowali. Tata jadł śniadanie i przeglądał gazetę, a mama pisała coś na telefonie. Podeszłam do niech i przywitałam się. Odpowiedzieli mi tylko jakimś burknięciem, więc wywróciłam oczami. Nie nawiedziłam tego jak te przeprowadzki nas od siebie oddaliły. Już nie byliśmy taką rodziną jak kiedyś. I to nie tylko z mojego powodu.
-Ten chłopak na ciebie czeka- odezwał się nagle mój ojciec. Spojrzałam na niego razem z matką
-Jaki chłopak?- zapytała mama i spojrzała na mnie karcąco
Widząc ich spojrzenia wywróciłam oczami. Nie rozumiałam ich zachowania. Tyle razy mi mówili bym w końcu kiedyś kogo poznała, a teraz dziwią się ,że to zrobiłam.
-Sami mówiliście bym kogoś poznała, a teraz macie problemy?
-Wcale nie...Tylko chce poznać jego imię... - tłumaczyła się
Chciała znać jego imię. Zaciekawiło mnie dlaczego się tym tak zainteresowała. Jakoś nigdy nie pytała mnie o zdanie, o zainteresowania i o znajomych.Dla nich liczyło się tylko to ,że mam dobre, albo poprawne oceny w szkole. Jeśli tylko moje oceny się pogarszały od razu zwoływali korepetytorów, albo dawali łapówki nauczycielom... Myślą ,że tego nie wiem, ale ja dokładnie pamiętam jak jednego dnia w szkole pojawił się mój tata. Spotkał się z jednym z moich nauczycieli i wręczył mu białą kopertę. Dla mnie to było oczywiste co w niej było. Tym bardziej, że od następnego dnia nauczyciel był dla mnie milszy i dawał mi mnóstwo podpowiedzi. Chciałam ich wtedy o to zapytać, ale zrezygnowałam gdy po raz kolejny powiedzieli mi o przeprowadzce.
Właśnie wtedy przeprowadzaliśmy się do Seulu. Wiedziałam, że nawet jeśli będę się im stawiać to i tak nie zostaniemy w jednym mieście. Wiec odpuściłam. Kiedy poznałam HaNe i Taehyunga poczułam, że chciałabym tu zostać. Nawet teraz po poznaniu Jonghyuna, Minho ,a nawet Jacksona...nie chce słyszeć o przeprowadzce. Che zostać w Seulu i tu studiować i pracować.
-Em...to chyba Jackson- powiedziałam i nalałam sobie soku porzeczkowego
-Chyba?- zapytał tata znad gazety z uniesioną brwią
-Nie jestem pewna...po prostu poznałam już kilka osób, ale inni by do mnie napisali, że czekają...
- Kilka osób ...czyli masz na myśli samych chłopaków?
-Mamo...dziewczyn też. Możemy zjeść spokojnie?- zapytałam ,a oni jak gdyby nigdy nic wrócili do poprzednich czynności
Odetchnęłam i zaczęłam trochę szybciej jeść śniadanie. Jeśli Jackson faktycznie znowu po mnie przyjechał, to na pewno będzie zły o to ,że musiał czekać. Kiedy zjadłam kanapkę odeszłam od stołu i zaczęłam ubierać buty. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam głos mamy.
-To się źle skończy.
-Co masz na myśli?- zapytał tata
-Chodzi mi o tych chłopaków. Powinna poznać więcej koleżanek.
-Kochanie nie wtrącajmy się w to. To jej życie
-Nie pamiętasz co było z Jiminem?- zapytała odkładając telefon
-Z naszej winy się rozstali. I poza tym teraz już skończyliśmy z przeprowadzkami.- powiedział
Chwyciłam torbę i zarzuciłam ją sobie na ramie.Nie słyszałam by mówili coś dalej na ten temat, więc wyszłam na zewnątrz. Starałam się nie myśleć o chłopaku, o którym dzisiejszej nocy śniłam. Nie chciałam znowu cierpieć. Jimin i ja zapomnieliśmy o sobie i tak po prostu musiało być. Nie chce o tym myśleć i chciałam ,żyć na nowo. Jeśli ojciec naprawdę nie nie chce się już przeprowadzać to muszę kogoś poznać. Nie chce być samotna przez całe życie.
CZYTASZ
𝐃𝐀𝐍𝐆𝐄𝐑
Fanfiction𝐌𝐢ł𝐨ść 𝐢𝐧𝐭𝐫𝐨𝐰𝐞𝐫𝐭𝐲𝐜𝐳𝐧𝐞𝐣 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐰𝐜𝐳𝐲𝐧𝐲 𝐝𝐨 𝐩𝐨𝐩𝐮𝐥𝐚𝐫𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐰 𝐥𝐢𝐜𝐞𝐮𝐦 𝐥𝐢𝐝𝐞𝐫𝐚 𝐠𝐚𝐧𝐠𝐮. 𝐖 𝐤𝐬𝐢ąż𝐜𝐞 𝐩𝐨𝐣𝐚𝐰𝐢 𝐬𝐢ę 𝐰𝐢𝐞𝐥𝐮 𝐜𝐡ł𝐨𝐩𝐚𝐤𝐨́𝐰 𝐳 𝐤-𝐩𝐨𝐩𝐮. 𝐒𝐇𝐈𝐍𝐞𝐞, 𝐆𝐨𝐭𝟕, 𝐄𝐗𝐎...