10*

2.1K 102 67
                                    

Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Spanie w świeżo pomalowanym pokoju nie było dobrym pomysłem. Zwlekłam się niechętnie z łóżka i podeszłam do komody, by wyciągnąć ubrania. Załatwiłam poranne czynności, pomalowałam się i zaczęłam pakować książki i zeszyty do torby. Chwyciłam czapkę z daszkiem i zakładając ją ,zbiegłam po schodach. Moi rodzice jak zawsze rano siedzieli razem przy stole i w ogóle się sobą nie interesowali. Tata jadł śniadanie i przeglądał gazetę, a mama pisała coś na telefonie. Podeszłam do niech i przywitałam się. Odpowiedzieli mi  tylko jakimś burknięciem, więc wywróciłam oczami. Nie nawiedziłam tego jak te przeprowadzki nas od siebie oddaliły. Już nie byliśmy taką rodziną jak kiedyś. I to nie tylko z mojego powodu. 

-Ten chłopak na ciebie czeka- odezwał się nagle mój ojciec. Spojrzałam na niego razem z matką

-Jaki chłopak?- zapytała mama i spojrzała na mnie karcąco

Widząc ich spojrzenia wywróciłam oczami. Nie rozumiałam ich zachowania. Tyle razy mi mówili bym w końcu kiedyś kogo poznała, a teraz dziwią się ,że to zrobiłam. 

-Sami mówiliście bym kogoś poznała, a teraz macie problemy?

-Wcale nie...Tylko chce poznać jego imię... - tłumaczyła się

Chciała znać jego imię. Zaciekawiło mnie dlaczego się tym tak zainteresowała. Jakoś nigdy nie pytała mnie o zdanie, o zainteresowania  i o znajomych.Dla nich liczyło się tylko  to ,że mam dobre, albo poprawne oceny w szkole. Jeśli tylko moje oceny się pogarszały od razu zwoływali korepetytorów, albo dawali łapówki nauczycielom... Myślą ,że tego nie wiem, ale ja  dokładnie pamiętam jak jednego dnia w szkole pojawił  się mój tata. Spotkał się z jednym z moich nauczycieli i wręczył mu białą kopertę. Dla mnie to było oczywiste co w niej było. Tym bardziej, że od następnego dnia nauczyciel był dla mnie milszy i dawał mi mnóstwo podpowiedzi. Chciałam ich wtedy o to zapytać, ale zrezygnowałam gdy po raz kolejny powiedzieli mi o przeprowadzce.

Właśnie wtedy przeprowadzaliśmy się do Seulu. Wiedziałam, że nawet jeśli będę się im stawiać to i tak nie zostaniemy w jednym mieście. Wiec odpuściłam. Kiedy poznałam HaNe i Taehyunga  poczułam, że chciałabym tu zostać. Nawet teraz po poznaniu Jonghyuna, Minho ,a nawet Jacksona...nie chce słyszeć o przeprowadzce. Che zostać w Seulu i tu studiować i pracować.

-Em...to chyba Jackson- powiedziałam  i nalałam sobie soku porzeczkowego

-Chyba?- zapytał tata znad gazety z uniesioną brwią

-Nie jestem pewna...po prostu poznałam już kilka osób, ale inni by do mnie napisali, że czekają...

- Kilka osób ...czyli masz na myśli samych chłopaków?

-Mamo...dziewczyn też. Możemy zjeść spokojnie?- zapytałam ,a oni jak gdyby nigdy nic wrócili do poprzednich czynności

Odetchnęłam i zaczęłam trochę szybciej jeść śniadanie. Jeśli Jackson faktycznie znowu po mnie przyjechał, to na pewno będzie zły o to ,że musiał czekać. Kiedy zjadłam kanapkę odeszłam od stołu i zaczęłam ubierać buty. Kiedy miałam już wychodzić usłyszałam głos mamy.

-To się źle skończy.

-Co masz na myśli?- zapytał tata

-Chodzi mi o tych chłopaków. Powinna poznać więcej koleżanek.

-Kochanie nie wtrącajmy się w to. To jej życie

-Nie pamiętasz co było z Jiminem?- zapytała odkładając telefon

-Z naszej winy się rozstali. I poza tym teraz już skończyliśmy z przeprowadzkami.- powiedział

Chwyciłam torbę i zarzuciłam ją sobie na ramie.Nie słyszałam by mówili coś dalej na ten temat, więc wyszłam na zewnątrz. Starałam się nie myśleć o chłopaku, o którym dzisiejszej nocy śniłam. Nie chciałam znowu cierpieć. Jimin i ja zapomnieliśmy o sobie i tak po prostu musiało być. Nie chce o tym myśleć i chciałam ,żyć na nowo. Jeśli ojciec naprawdę nie nie chce się już przeprowadzać to muszę kogoś poznać. Nie chce być samotna przez całe życie.

𝐃𝐀𝐍𝐆𝐄𝐑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz