4*

2.8K 130 26
                                    

- Tak...ale to nie twoja sprawa- odpowiedziałam
- Oczywiście, że  moja.  Minho to mój  kumpel

Powiedział  i zaczął  powoli do mnie podchodzić.  Patrzył  na mnie od góry  do dołu,  z każdej strony.  Jego wzrok długo zatrzymał  się  na moich nogach,  albo piersiach.  Czułam  się  bardzo niezręcznie.

- W takim razie gdzie on jest? - zapytałam  patrząc  na niego

Nie chciałam  pokazać mu, że  zaczęłam  się  jego bać,  wiec zaczęłam  patrzeć  mu prosto w oczy.  Jonghyun przygryzł lekko usta i zastanawiał  się  nad odpowiedzią

  Jonghyun przygryzł lekko usta i zastanawiał  się  nad odpowiedzią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Pojechał  coś  załatwić...
- W trakcie lekcji? - zapytałam  i uniosłam  jedną  brew.
- Nie twój interes. A tak wogóle to podobałaś mi się  w tej piżamce - szepnął  i przybliżył  się  do mnie.  Dzięki  temu co powiedział  byłam  pewna, że  to on przyjechał  pod mój  dom w nocy.

Był  wyższy  odemnie i moja głowa  znajdowała się  na równi z jego szyją.  Patrzyłam  w prost i stałam jak sparaliżowana.  Chciałam  uciec... Wrócić  na lekce,  albo zaszyć  się  gdzieś  gdzie nikt mnie nie znajdzie.  Jednak nie chciałam  by miał  satysfakcję.

Z jednej stony bałam  się  tego co Jonghyun może  mi zrobić,  lecz z drugiej, fascynowało mnie to.  To uczucie adrenaliny... Strach i ekscytacja.  Kiedy chłopak podniósł  rękę  i powolnie przejechał  po moich włosach,  poczulam fale gorąca.  Moje nogi  były  prawie jak z waty,  a skóra  była  całą  w gęsiej  skórce.  To przez to,  że  dawno,  bardzo dawno temu nie byłam  dotykana w taki sposób. Nie wiem czy przez strach, czy coś  innego. Mie mogłam  opisać  dokładnie  tego uczucia.

- Jesteś  taka delikatna,  mógłbym  cie zniszczyć  rednym ruchem - szepnął przy moim policzku. Wtedy zaczęłam  się  go bać... Mimo iż  mam silny charakter to on jest ode mnie silniejszy pod względem fizycznym.

Powoli położył swoją  dłoń  na mojej twarzy i zaczął  mnie głaskać.  Kiedy poczułam  na sobie jego dotyk,  przeraziłam  się.  Bałam się,  że  mnie uderzy,  albo co gorsza zrzuci z budynku... Z jego twarzy nie mogłam  nic wyczytać.

- Boisz się? - prychnął  pod nosem z uśmiechem

Spojrzał  w moje oczy i wiedział  jaka jest odpowiedź.  Nie potrzebował  do tego moich słów. Widział  jak patrze na miego ze strachem i przerażeniem. Uśmiechnął  się  zadowolenia.

- Tylko udajesz silną.  Obiecuje  ci,  że ode mnie nie uciekniesz.  Znajdę  cię  nawet jak znowu się  wyprowadzisz.

Powiedział  i złapał  mnie mocniej za szczękę.  Patrzył chwilę  w moje oczy,  a później  odszedł  w stronę  wyjścia.

Kiedy przestałam  słyszeć  jego oddalające się  kroki , pozwoliłam by moje tłumione przy nim emocję , odeszły  ode mnie.  Z moich oczu zaczęły  wypływać  łzy.  Ze strachu zaczęłam  się  trząść.  Upadłam na kolana i ukryłam  twarz w dłoniach. To co robiłam było  żenujące.  Dlaczego tak bardzo zareagowałam.  Przecież  nic mi się  nie stało..., ale miał  rację  mówiąc,  że  może  zrobić  wszystko by mnie zniszczyć.  Nie wiedziałam  czy mam to uznać  za groźbę,  ale na wszelki wypadek będę  go unikać. Popełniłam  błąd  uderzając  go pierwszego dnia.

𝐃𝐀𝐍𝐆𝐄𝐑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz