Siedzenie całymi dniami w domu jest czasem męczące, szczególnie, gdy nie ma się żadnych planów na resztę dnia. Nie było mnie dzisiaj na zajęciach, podobnie, jak wczoraj. Mama się uparła, bym trochę odpoczął, ale nie chciałem tego. Odpoczynek nie był mi potrzebny.
W domu czułem się dziwnie. Byłem teraz sam, a rodzice byli w pracy. Czułem się samotnie i tak też było.
Nie potrafiłem się sobą zająć, gdy miałem aż tyle wolnego czasu. Nie wiedziałem, co robić.
Odetchnąłem głęboko powietrzem, gdy tylko otworzyłem okno na oścież. Potrzebowałem trochę tlenu.
Odruchowo spojrzałem na dom naprzeciwko, co było już w jakimś stopniu moim zwyczajem. Zacząłem się zastanawiać, kim tak właściwie jest Kim Taehyung? Myślenie o tym nigdy nie było dobre tak naprawdę.
Chłopak był zagadką, a on sam był tego doskonale świadom.
Ciekawiło mnie, dlaczego podczas pewnych dni, wybiega z domu i kim jest dziewczyna, która stoi przed jego domem i krzyczy za nim, by wrócił?
Ciekawiło mnie wszystko, jednak ciekawość prowadziła do piekła. Czy taka była prawda? Ludzie mówią tyle niepotrzebnych rzeczy, które później nagle i znikąd stają się powiedzeniem, w które każdy wierzy. Ależ głupota.
Chwyciłem telefon w dłoń i spojrzałem na kontakty. Numer Tehyunga cały czas tutaj był, odkąd bez wytłumaczenia zostawił swój numer na mojej szafce nocnej.
Bez zastanowienia kliknąłem w zieloną słuchawkę i przyłożyłem komórkę do ucha. Jego telefon był włączony, tego byłem pewien po nieprzerwanych sygnałach, które słyszałem.
Nie odebrał.
CZYTASZ
𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓
FanfictionSpojrzałem na niego dwa razy. Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...