Powoli stawiałem swoje kroki na kolejnych częściach chodnika, idąc w stronę kawiarenki znajdującej się nieopodal szkoły. Szedłem wraz z Hoseokiem, śmiejąc się z różnych rzeczy.
Szliśmy, a na naszą skórę padały promienie słońca, które uśmiechało się w naszą stronę i zapewniało, że wszystko będzie dobrze.
Kiedy przekroczyliśmy próg pomieszczenia uderzył w nas zapach kawy i słodkich ciast. Lubiłem to miejsce. Naprawdę. Chociaż lubiłem wiele rzeczy. Kawiarnia była jedną z nich.
Uśmiechnąłem się do Taehyunga, który stał za barem jako barista. Hoseok tego nie zauważył. Zajęliśmy jedynie miejsca.
- Nie wiedziałem, że Kim Taehyung tutaj pracuje - odparł Hoseok.
Widocznie żyje w innym świecie. Przecież ostatnio Taehyung przyniósł mi do stolika kawę.
- Wiesz o nim coś więcej? - zapytałem.
- O kim? O Taehyungu? - spytał dla pewności, a ja skinąłem głową. - Hm... - zamyślił się.
Jego wzrok powędrował ponad mnie, zapewne na sylwetkę chłopaka o niebieskich włosach.
- Szczerze, to teoretycznie znam go od gimnazjum - odparł. - Odkąd pamiętam, był niezwykłe popularny. Nie mam jednak pojęcia przez co, bo z tego, co wiem, ani jego rodzice nie są kimś, kogo zna każdy, ani on sam nie zrobił niczego wielkiego.
Oparł brodę o nadgarstek, a jego spojrzenie wróciło. Miał skupiony wyraz twarzy.
- Odkąd pamiętam... - zaczął - ...to każdy jego dzień w szkole był jego prywatną, lecz samotną sesją zdjęciową i pokazem mody.
Zmarszczyłem brwi.
- Był kimś, kto był niezwykle tajemniczy, zjawił się tak naprawdę znikąd. Był kimś, kogo podziwiają i dziewczyny, i chłopacy. Gdyby chciał, zapewne mógłby wstrząsnąć światem i podbić serca sław mody i modelingu.
Westchnąłem. Czyli Kim Taehyung był taki od zawsze. Choć, kto wie, może to tylko sprytnie nałożona maska?
- Pamiętasz dzień, w którym przyszedł do szkoły i wypisał się z niej? - zapytał, a ja przytaknąłem - Właśnie tak wyglądał każdy dzień, kiedy tylko zjawił się na lekcjach. Szedł dumnie korytarzem i sprawiał wrażenie kogoś, kto jest niezwykle niezależny i pewny swego, a inni tylko wzdychali do niego i szeptali między sobą. - przerwał na chwilę - Ale jestem pewny, że on tylko udaje. Dawno temu wyrobił sobie taką opinię, więc teraz to wykorzystuje, dalej udając samotnego pana świata.
- Był lubiany bez powodu?
- Był lubiany z powodu wyglądu, Jimin. Ludzie zawsze i wszędzie oceniali innych tylko przez wygląd. - westchnął. - Tak naprawdę, to nikt nic nie o nim nie wie. Każdy zawsze go podziwiał, mimo, że osobą był przeciętną.
Spojrzałem za okno. Liście drzew poruszyły się niespokojnie.
Hoseok zaśmiał się nerwowo.
- Skończy jego temat. Dziwnie czuję się mówiąc o nim, kiedy jest w tym samym pomieszczeniu, co ja. - powiedział, a ja jedynie uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
Czyli Kim Taehyung zawsze będzie tajemnicą.
CZYTASZ
𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓
أدب الهواةSpojrzałem na niego dwa razy. Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...