80《25 lipca》czwartek

170 28 1
                                    

   8   czytałaś poprzedni?

wlg, mówiłam sobie, że wyrobię się w 90 rozdziałach, co nie. chyba mi nie wyjdzie. 

***

Podobnie, jak wczoraj, tuż po tym, jak wyszliśmy z hotelu, próbowałem dopytać Taehyunga, gdzie idziemy i dzisiaj. Ale ten odpowiedział mi tylko zobaczysz. Więc głupio szedłem za nim, nie wiadomo gdzie i jak daleko. 

Ale nasza wędrówka nie trwała długo.

Przeszliśmy ulicę, gdzie znajdował się nasz hotel, przeszliśmy także inne ulice dzielnicy hotelarskiej i po prostu weszliśmy na plażę, która swoje wejście miała pomiędzy dwoma budynkami jakichś hoteli. 

W duszy się śmiałem, bo domyślałem się, że Taehyung po wczorajszym 'spacerze' nie będzie chciał iść nigdzie daleko. 

Morze lśniło błękitem, odbijało w sobie piękne słońce, które świeciło, jakby wczorajsza ulewa nawet nie zaistniała. 

Było już tutaj kilkoro ludzi, ale nie przeszkadzało mi to, by zacząć zabawę. 

Jako, że Taehyung szedł przede mną, nie zobaczył, jak schylam się. W swojej małej garści chwyciłem gorącego piachu i bez zastanowienia rzuciłem nią w chłopaka. 

Ten po chwili odwrócił się gwałtownie i spojrzał na mnie złowrogo.

 - Tak się bawić nie będziemy - odparł jedynie i również schylił się po piasek. 

Widząc jego poczynania, rzuciłem się w bieg przed siebie, sprytnie go omijając. 

 - Kara cię nie ominie! - krzyknął za mną. Kątem oka ujrzałem, że on także zaczął biec. 

Bawiliśmy się jak małe dzieci, nie zwracaliśmy uwagi na innych. Nie przejmowaliśmy się piachem w naszych butach. 

Po prostu ogarniało nas szczęście. 

𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz