68《16 lipca》wtorek

169 31 2
                                    

Hoseok wyjechał. Taehyung zniknął. A ja siedzę sam.

Nie każdy przez całe bite dwa miesiące siedzi w domu, oglądając dramy. Nie każdy jest mną. Także Hoseok wyjechał na wycieczkę, jak się niedawno okazało, planowaną od miesiąca. 

Kompletnie nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić, byłem tak zagubiony, jak nigdy. Bo niby wyszedłbym na spacer, ale jest lato, a z latem wiąże się wysoka temperatura. Zjadłbym też coś, w sumie, to nie co. Oglądnąłbym coś, ale nie chce mi się. Ogólnie... To masakra. 

Naprawdę, nie miałem żadnego pomysłu na siebie, nic a nic.

W domu siedziałem sam. Rodzice byli w pracy. Zastanawiałem się, co zrobiłby ktoś inny. Zaprosiłby znajomych na wspólne spędzenie czasu? Impreza? A może wziąłby się za sprzątanie, by oczyścić swój umysł? Opcji było wiele. Jednak na żadną nie miałem ochoty. 

Tym bardziej, że nawet nie miałem z kim spędzić czasu. 

Taehyung rzeczywiście zniknął. Od sporego czasu nie daje o sobie znać. Jakby wyparował. 

Dom naprzeciwko zrobił się cichy i spokojny, co martwiło mnie także. Kiedyś, kiedy na niego patrzyłem, potrafiłem przeżywać te same emocje, co tamte stare i niezadbane ściany. Patrząc na tamten ogród wyczuwałem obumieranie. 

Teraz czułem obojętność. 

Czy Kim Taehyung w ogóle istniał? Czy istniał także Hoseok i Yeonjoo?

Nie powinienem się nad tym zastanawiać, bo znowu zabłądzę między rzeczywistością a fantazją. 

Okno było otwarte na oścież, a trzaśnięcie drzwi z domu naprzeciwko było na tyle mocne, że podskoczyłem lekko wystraszony. 

Była to Yeonjoo. Jako jedyna nie zniknęła. 


𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz