Spojrzałem na niego dwa razy.
Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...
Szukałem po szufladach swojego biurka jednej z książek, którą jak na złość, zapewne zgubiłem. Na blacie zrobiłem całkiem niezły bałagan, wysypując na nie różne rzeczy. Znalazłem tutaj nawet pieniądze, o których już dawno zapomniałem, jednak książki brak.
Westchnąłem, po czym usiadłem na krześle, opierając się plecami o nie w całości.
Kątem oka dostrzegłem w szufladzie jakąś błyskotkę. Zaciekawiony wyciągnąłem po to rękę, by następnie mieć w dłoni srebrny łańcuszek, na którym wisiało oko proroka.
Chwilę nie wiedziałem, czym biżuteria była i skąd ją miałem, jednak w moim umyśle zabłysnęło jedno imię.
Mijin.
Moja dawna przyjaciółka, która jakiś już czas temu musiała wyjechać z Korei. Jej matką była Koreanka, ojciec pochodził z Turcji. Można powiedzieć, że Mijin miała w sobie mieszankę dwóch różnych kultur, gdyż obie znała doskonale.
Pamiętam ten dzień, kiedy przyszła do mnie, oznajmiając, że razem z rodzicami wylatuje z Korei.
Wszystkie rzeczy w biurka wrzuciłem z powrotem do szuflady. Przysunąłem krzesło do stołu.
W mojej dłoni widniało oko proroka, ostatni prezent od Mijin, bym nigdy o niej nie zapomniał.
Oko proroka było turecką biżuterią. Wyjaśniła mi kiedyś jej znaczenie, jednak tamtego czasu symbolika błyskotek chyba nie przemawiała do mnie zbytnio.
Turcy wierzą, że gdy na coś lub na kogoś patrzą i się tym zachwycają, to z powodu ich spojrzenia, dany przedmiot bądź osoba jest narażony na działanie złych mocy i może stać się coś pechowego. A przed ma właśnie obronić oko proroka. Natomiast, kiedy oko pęknie, oznacza to, że obroniło ono przed spojrzeniem, którego nie było się nawet świadomym.
Ciekawe.
To tak, jakby chroniono czyjeś piękno.
Niebieski kamyk zawisł na łańcuszku, gdy wypuściłem do ze swojej dłoni. Kołysał się na tle obrazu za moim oknem, na który chwilę później spojrzałem, dostrzegając dom Taehyunga.
Przez chwilę miałem ochotę się zaśmiać, stwierdzając, że taka biżuteria przydałaby się Taehyungowi.
Łańcuszek zawisł na mojej szyi.
***
a/n btw tak wygląda oko proroka
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.