Zapach kawy owiał moją twarz. Uśmiechnąłem się lekko.
- Zdajesz sobie sprawę w tego, że dziwnie wyglądasz, kiedy samotnie siedząc na ławce w parku, szczerzysz się do kubka kawy? - usłyszałem głos, który wystraszył mnie.
Podskoczyłem nagle na swoim miejscu, odwracając spojrzenie w bok. Właśnie tutaj, obok w mnie, na parkowej ławeczce siedział Kim Taehyung, który dosłownie zjawił się znikąd.
- Jak ty to robisz?
- Co takiego? - zmarszczył brwi.
- Zjawiasz się tak... Niespodziewanie.
- Taki mój urok - pokazał mi jeden z tych swoich pięknych i urzekających uśmiechów.
Słońce świeciło jasno i posyłało ku nam ciepłe promienie, sprawiając, że błękit włosów Taehyunga wyglądał jeszcze bardzie zachwycająco.
- Zastanawiasz się nad czymś? - zapytał.
- Jak ty mnie dobrze znasz - westchnąłem, po czym wziąłem łyka z trzymanego przeze mnie kubka kawy.
Moim umysłem zawładnęło ledwo widzialne wspomnienie. Taehyung w środku nocy przy moim łóżku, całujący mnie w czoło. Nie daje mi to spokoju. Nie mam pojęcia, czy było to snem, czy jednak nie.
Wypiłem do końca swój napój, po czym sprawnie wrzuciłem papierowy kubek do śmietnika stojącego nieopodal.
Taehyung wstał szybko z ławki i chwycił moją dłoń, zmuszając mnie również do powstania.
Pewnym ruchem zbliżył się do mnie i dotykając mojego policzka, złożył pocałunek na moim czole.
- Nic nie jest snem - szepnął.
![](https://img.wattpad.com/cover/188075690-288-k497239.jpg)
CZYTASZ
𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓
FanfictionSpojrzałem na niego dwa razy. Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...