- Za tydzień jest zakończenie roku szkolnego, nie? - usłyszałem za sobą głos, a nie spodziewając się go, wystraszyłem się i delikatnie podskoczyłem na siedzeniu.
- Przestań się tak skradać - powiedziałem, odwracając głowę za siebie. Spotkałem się w spojrzeniem Taehyunga.
- Nie mogłem się powstrzymać - uśmiechnął się. - Otrzymam odpowiedź na pytanie?
- Tak, za tydzień zakończenie.
- Skoro oceny wystawione, dlaczego chodzisz cały czas na zajęcia?
- Dobre pytanie. Chyba w powinności, ale kto to wie. Wytrzymam ten tydzień i będzie spokój na dwa miesiące.
Taehyung zamyślił się.
- Nie mówiłeś przypadkiem, że dzisiaj nie pracujesz? - zapytałem po chwili, przypominając sobie naszą rozmowę na ten temat. Podobno dzisiejszą zmianę miał mieć wolną.
- Zmiana planów. Tak wyszło - wzruszył ramionami.
Byliśmy w kawiarni. A raczej ja byłem, a on zjawił się znikąd. Było tutaj tak, jak zawsze. Spokojnie i z miłą atmosferą. No i z bonusem przyjemnego zapachu kawy, który od teraz już na zawsze dobrze będzie mi się kojarzyć.
- Widzę, że kawa to nieodłączny element wizyty tutaj - stwierdził, spoglądając na kubek napoju stojący na stoliku przede mną.
- Spostrzegawczy jesteś.
- Wiem - uśmiechnął się do mnie, obracając swoje spojrzenie ku mnie. Posyłaliśmy sobie piękne uśmiechy, piękne tak bardzo, jak błękit dzisiejszego nieba.
Jego ciepła dłoń złapała tą moją. Jego skóra była gładka i zadbana.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Domniemane motylki obudziły się by fruwać u mnie w żołądku. Ale nic się nie zdarzyło. Jedyne, co robiłem, to podziwiałem pięknie ciemną barwę jego ślicznych oczu.
CZYTASZ
𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓
FanfictionSpojrzałem na niego dwa razy. Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...