Lekcje skończyły się już kilka godzin temu, lecz mimo to, ja wciąż nieprzerwanie siedziałem przy stole i piłem kawę w pobliżu szkoły w kawiarence. W tej samej, w której pracuje Taehyung i byłem tego całkowicie świadomy, przychodząc tutaj.
Teraz zdałem sobie z tego sprawę i czy picie kawy po południu jest mądre? Oh, ani trochę. Kawa mnie nie pobudza, ale za to nie pozawala zasnąć.
Spoglądałem na innych ludzi, których było tutaj niewiele. Były pary, znajomi czy przyjaciele, byli także samotnicy, którzy podobnie, jak ja, w ciszy własnego towarzystwa pili zamówiony napój bądź jedli jakiś deser.
To miejsce pozostanie w mojej pamięci. I z pewnością będę tutaj wracać z tęsknotą za sentymentalnością. Ile razy siedziałem tutaj z Hoseokiem, chcąc zwyczajnie oderwać się od rzeczywistości?
Spoglądałem od czasu do czasu także na chłopaka o niebieskich włosach, który był na swojej pozycji baristy. Wyglądał, jakby robienie kawy sprawiało mu radość, jakiej nikt z nas nie zaznał. Wyglądał, jakby naprawdę lubił swoją niezwykle banalną pracę.
Obserwowałem go, a on dobrze o tym wiedział. Czuł się obserwowany, co chwilę unosił wzrok, jakby chciał w końcu złapać przestępcę, który nie spuszcza z niego spojrzenia. Zaśmiałem się w myślach, poczułem się jak psychopata.
Taehyung nie widział mnie, gdyż przyszedłem dużo wcześniej, niż on rozpoczął swoją zmianę - która zaczynała się o szesnastej, zapamiętać.
— I to ty masz czuć się śledzony? — usłyszałem głos nad swoją głową, który przestraszył mnie na tyle, że samoistnie podskoczyłem na swoim siedzeniu, o mało nie wylewając kawy z kubka.
Uniosłem spojrzenie i ujrzałem nikogo innego, jak chłopaka o niebieskich włosach.
— Spokojnie — odparł rozbawiony, widząc moją reakcję. — I nie wmawiaj mi tym razem, że nie wiesz, że tutaj pracuję.
— Nie zamierzałem — odpowiedziałem.
— Ty to rozmowny jesteś. — stwierdził po chwili. — Podać coś? Siedzisz tutaj odkąd przyszedłem pracować, od samego początku pijąc tą samą niekończącą się dla ciebie kawę.
— A mówiłeś, że będziesz chciał mnie spotkać bez pretekstu.
— Racja, ale teraz jestem w pracy, więc ten pretekst jest umowny. Tak więc, podać coś?
— Hm... Poproszę jedną kawę na wynos — odezwałem się po chwili zastanowienia.
— Jaką kawę?
— Taką, co lubisz najbardziej — posłałem mu zalotny uśmiech, co odwzajemnił, po czym wrócił za bar.
Sam po chwili wstałem i chwyciłem swój plecak, który chwilę później powiesiłem na ramieniu. Stanąłem przy ladzie, nieopodal Taehyunga, który wykonywał moją prośbę. Kilka chwil później odwrócił się do mnie, a jego zadowolona z siebie twarz wpędziła mnie w zapewnienie, że nie pożałuję smaku kawy.
Podał mi ciepły kubek, a także posłał mi swój zniewalający uśmiech, w który zakochać mogła się połowa ludzi na świecie.
Pożegnałem go swoim uśmiechem, a on mnie puszczeniem do mnie zalotnego oczka.
Opuściłem kawiarnię, oddychając głęboko świeżym wieczornym powietrzem. Skierowałem się do domu, nie spiesząc się zbytnio.
Przystanąłem w kroku, chcąc zdjąć z kubka wieczko, by wymieszać jeszcze kawę. Jednak po zdjęciu go, ujrzałem narysowane na kawie serce.
Niby nic wielkiego, a dało mi nadzieję i w pewien sposób uszczęśliwiło mnie.
***
a/n
btw jesteśmy w takim momencie, gdzie można zacząć się spodziewać kwitnącego nieśmiałego romansu
CZYTASZ
𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓
FanfictionSpojrzałem na niego dwa razy. Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...