Wchodząc do sali tanecznej, czułem się jak złodziej. Pojawiłem się tutaj cicho, przez co Hoseok zahipnotyzowany ćwiczeniem swojej choreografii, nie zauważył mnie od razu.
Czułem się okropnie. Sam do końca nie wiedząc dlaczego. Nie mówienie prawdy nie jest kłamstwem, ale tak mówił przecież każdy.
Westchnąłem lekko, w ciszy obserwując taniec Hoseoka.
Piosenka się zakończyła, a od ścian odbijał się teraz jedynie ciężki oddech chłopaka. Podniósł się, ale zatrzymał się w bezruchu, widząc moją osobę.
- Myślałem, że nie przyjdziesz - wyznasz.
- Przecież powiedziałem wczoraj, że zobaczymy się dzisiaj.
- Pomyślałem, że powiedziałeś tak po to, żebym sobie poszedł i nie zadawał pytań - westchnął.
Naprawdę dziwnie czułem się przy Hoseoku, który nie posyłał w moją stronę tony uśmiechów.
- Okej, a więc, Jimin. Po pierwsze, jestem zazdrosny, że znasz tą dziewczynę, po drugie, skąd ją znasz, po trzecie, dlaczego nie powiedziałeś, że naprzeciwko ciebie mieszka Kim Taehyung, po czwarte, jak to jesteś przyjacielem Taehyunga, po piąte...
- Stop, Hoseok - przerwałem mu. - Przepraszam, nie wiedziałem, że nie mówienie ci o tym jakoś cię zrani.
- Jesteśmy przyjaciółmi, więc to oczywiste, że ukrywanie prawdy mnie zrani.
Uderzyło to we mnie. Wiedziałem, że Hoseok był kimś więcej, niż tylko znajomym, ale nigdy nie miałem odwagi powiedzieć, że jest moim przyjacielem. Nigdy ich nie miałem.
- A więc - westchnąłem - Nie zamierzałem nic przed tobą ukrywać. Nie wiedziałem, że to może być takie ważne.
Przerwałem na chwilę.
- Kim Taehyung i jego siostra mogą mieć jakieś swoje problemy. Przez to, że mieszkam naprzeciw, często jestem świadkiem tego, jak prawdopodobnie się kłócą, po czym Taehyung wychodzi z domu, a jego siostra krzyczy za nim, żeby wrócił. Tak właściwie to jej nie znam. Może kilka razy mnie po prostu widziała, jak wracam do domu i przy okazji widzę, jak się kłócą. Cała historia. Także nie bądź zazdrosny i idź do niej, i zaproś ją do kina, czy gdzieś tam. Ona nie jest obiektem moich westchnień. - powiedziałem, po czym westchnąłem ciężko. - Nie miałbym zamiaru kłócić się z tobą o dziewczynę. A mojej znajomości z Taehyungiem nie umiem ci wyjaśnić.
Prawdopodobnie po prostu nie wiedziałem, jak zachowywać się w przyjaźni, nie wiedziałem, że musiałbym mu o tym mówić, ale nie byłem świadomy tego, że mogło go to zranić. Teraz wiedziałem, że to mój błąd.
- W takim razie, kim jest osoba, w której się zakochałeś? - zapytał.
Odetchnąłbym z ulgą, po czułem, że po tym, jak mu wszystko wyjaśniłem, nie miał już do mnie żadnych pretensji. Ale te pytanie...
- Chłopak, dla którego straciłeś głowę, to Kim Taehyung, prawda?
Milczałem. Zamurowało mnie.
- Oh, Jimin - westchnął z lekkim uśmiechem - Od początku wiedziałem, że jesteś tym, kto zakochuje się w tym, w kim nie powinienem. Ale obiecaj mi jedno. Że nie będziesz po nim płakać. Wyglądasz na kogoś, kto ma tendencję do częstego płakania.
a/n
powód, dla którego mógłby być sad albo happy end
CZYTASZ
𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓
Fiksi PenggemarSpojrzałem na niego dwa razy. Pierwszy był przypadkiem, a drugi sprawdzeniem, czy aby na pewno nie mam omamów sennych, halucynacji, czy to aby na pewno nie był uciekinier z nieba czy raju, gdyż nie potrafiłem uwierzyć, że ktoś tak piękny może być p...