78《24 lipca》środa pt.2

173 31 1
                                    

   6   pamiętajcie, żeby zwracać uwagę na nazwy rozdziałów itd i sprAWdźcIE pOprRZeDni


***

Nasza wędrówka nie kończyła się, podobnie jak nasze rozmowy dotyczące dosłownie wszystkiego. 

Mijaliśmy wiele domów z kolorowymi ścianami i płaskimi dachami, które były jednocześnie ulicą wyżej. 

 - To zadziwiające, że idziemy właśnie po czyimś dachu - powiedziałem. 

 - Zastanawiając się nad tym bardziej, dom będący najwyżej stoi na dachu wielu inny domów stojącym na innych dachach, i tak dalej - odpowiedział. - Straszne. 

Gamcheon Village było jednym wielkim wzgórzem. I miało to swój urok. Architektura była jedyna w swoim rodzaju i pokochałem ją już przy ostatnim moim pobycie tutaj. 

Nieprzerwanie szliśmy w górę. Mimo, że byliśmy zmęczeni, nie poddawaliśmy się i zmierzaliśmy coraz wyżej. 

Przechodziliśmy przez jedną z większych ulic. 

 - Uważaj - powiedział szybko i nagle Taehyung, łapiąc moją dłoń i przyciągając mnie do siebie. Ja, bezwładnie przylgnąłem do jego klatki piersiowej, a nasze spojrzenia zetknęły się. 

Ta chwila trwała dosłownie sekundę.

 - Samochód - dodał, a jego wzrok poleciał na pojazd, omijający nas. 

Zaśmiałem się nerwowo, odchodząc o krok dalej. 

 - Dzięki - wydusiłem z siebie - Ciekawe, jak ono tu wjechało. 

Szliśmy dalej, tym razem wchodząc w jakieś dziwne ciasne uliczki, biorące się z nikąd, wchodząc po niezwykle stromych i nierównym schodach, o dziwo również kolorowych. 

Usłyszałem ciche dyszenie Taehyunga. 

 - I jak ty żyjesz z taką kondycją - skomentowałem prześmiewczo, odnosząc się do jego identycznego komentarza, kiedy wbiegaliśmy do pociągu w Seulu.

 - Ha, ha - mruknął. 

 - Spokojnie, powoli poznaję okolicę, jesteśmy bliscy samej górze.

 - Cudownie.

Zaśmiałem się. Taehyung był zmęczony i nie, żeby mnie to cieszyło, ale to sposób w jaki się zachowywał mnie bawił. 

Tajemniczym, dziwnym skrótem dotarliśmy na górę, gdzie był niewielki pomnik Małego Księcia, a za nim widok na niższe ulice Gamcheon Village. Był widok także na góry nieopodal i śliczne wybrzeże koloru włosów Taehyunga. 

 - Skąd tu tyle ludzi - powiedział Taehyung. Mimo późnego popołudnia, było ich tu całkiem sporo. O wiele więcej, niż w tamtych ciasnych uliczkach, którymi tutaj dotarliśmy. 

 - Widocznie nie tylko ja lubię to miejsce - odparłem. 

 - Wszyscy chcą zdjęcie z Małym Księciem - stwierdził, a ja przytaknąłem - Też je chcesz?

 - Nie. Podobno, gdy chwile są nagrywane, czy właśnie robi się im zdjęcia, stają się bardziej ulotne. - odpowiedziałem, a chłopak kiwnął głową na znak, że rozumie. 


𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz