58《14 czerwca》sobota

184 35 3
                                    

Wychodząc z sali tanecznej, przechodziło się przez długi korytarz, na którym zawsze było chłodno.

Po treningu z Hoseokiem, zostawiłem chłopaka samego, gdyż ten chciał jeszcze poćwiczyć. Poza tym wraz z nami po raz kolejny była Yeonjoo, więc wolałem zostawić ich samych.

Przeszedłem obok ostatniej sali, która zazwyczaj była pusta. Mój wzrok samoistnie skierował się w jej kierunku. Zdziwiłem się mocno, gdy kątem oka dostrzegłem tańczącą w pomieszczeniu osobę.

Drzwi były otwarte, więc nieśmiało zajrzałem do środka.

W tle leciała muzyka. A tańczył do niej Taehyung.

Nie wszedłem do sali. Cicho obserwowałem chłopaka z korytarza.

Nigdy nie widziałem, żeby tańczył. Nigdy nie widziałem u niego żadnych aktywności.

Westchnąłem. Taehyung ciągle mnie zadziwiał.

Był spokojny, ale jego ruchy przepełnione były emocjami. Tańczył i mimo, że była to czynność sprawiająca radość, on nie wyglądał na zadowolenego.

W jego tańcu było coś przeraźliwie smutnego. Jego mimika nie wyrażała nic, oczy były puste, a włosy, dotąd ułożone w idealnej fryzurze, teraz bezwiednie opadały na czoło.

Był smutny.

Piosenka się skończyła, a Taehyung zatrzymał się i odetchnął. Pociągnął nosem. Płakał.

Wziął swoje rzeczy i ogarnął trochę włosy z twarzy.

Wyszedł szybkim krokiem z sali, niezauważając mnie.

Nie czekałem długo i prędko ruszyłem za nim. Wyszedłem z budynku.

Stał tam. Tyłem do mnie. Z ramienia spadła mu listonoszka, a jego dłonie powędrowąły ku tworzy, by ją zakryć.

Coś się stało. To było dla mnie coś nowego. Taehyung zawsze sprawiał wrażenie kogoś, kto nie ma problemów. Wrażenie kogoś, kto żyje szczęśliwie.

Prawda była taka, że Kim Taehyung był smutny.

Podszedłem do niego spokojnie i nic nie mówiąc, odsunąłem delikatnie jego ręce sprzed twarzy. Rzeczywiście płakał.

Nic nie mówiąc, przytuliłem do mocno.

𝙋𝘼𝙄𝙉𝙁𝙐𝙇 𝘽𝙀𝘼𝙐𝙏𝙔 𝘷𝘮𝘪𝘯 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz