-Już jesteśmy- powiedział tata parkując na podjeździe.
Muszę przyznać że ten dom mi się niesamowicie spodobał, był mroczny a za razem najpiękniejszy w okolicy.
Stres mnie zżera. Mam całe spocone ręce zawsze tak mam gdy się stresuję.
Tata wziął moje bagaże, a ja wzięłam mój plecak i torbę.
Za chwile poznam ludzi, z którymi będę mieszkać przez najbliższy rok...
-Dzień dobry- powiedziałam do państwa Matczaków.
-Dzień dobry- powiedziało małżeństwo następnie przywitali się z mym ojcem.
- Wejdźcie!
-Jestem Arletta- przedstawiła się brunetka.
-A ja Marcin mamy jeszcze syna Michała ale on jest teraz na trasie koncertowej.
Nie powiem zawiodłam się miałam nadzieję że zobaczę Michała. Znam go jedynie z internetu, prywatnie prawdopodobnie jest inny.
- Ja już muszę się zbierać, bo praca mnie wzywa- powiedział tata.
- Żegnaj- powiedziałam przytulając się do niego.
Będę tęsknić za tatą, jest wspaniałym ojcem.
Arletta zaprowadziła mnie do pokoju w którym mam żyć przez co najmniej rok.
-Nie jest zły- powiedziałam kładąc się głową w poduszkę.
Arletta po chwili wyszła. Chyba nie podoba się jej moje zachowanie ale cóż jestem zmęczona cały dzień siedziałam w tym jebanym samochodzie.
A co do Matczaków są strasznie poważni,nudni ciekawe się zapowiada.
Mieszkanie też jest pozbawione jakiegokolwiek życia. Atmosfera panująca w tym domu jest naprawdę ciekawa, panuje tu chłód i mrok może przez to że mieszkają tu trzy osoby(już cztery) a dom jest ogromny.Rozpakowałam swoje walizki.Na szczęście mam swoją osobistą łazienkę.
Przebrałam się w czarny dres oversize i zawiązałam swoje włosy w koczka. Wygoda na pierwszym miejscu.
-Proszę- powiedziałam słysząc pukanie do drzwi.
-Panienko Leno, szanowni państwo Matczakowie czekają na panią przy stole- powiedziała kobieta która była niewiele starsza ode mnie.
-Mów mi Lena- powiedziałam podając dziewczynie dłoń.
-Magda,ale nie możemy tak do siebie mówić ponieważ jest to brak szacunku!
- Co?! Jaki brak szacunku?-spytałam.
-W tym domu jest to niedopuszczalne- powiedziała dziewczyna jakby się bała.
-To jest chore- skomentowałam zgodnie z prawdą.
-I lepiej się przebierz- powiedziała blondynka wychodząc z pokoju.
Wyjebane pomyślałam i zeszłam na dół. Zasady są po to by je łamać. Jezu po co im taki ogromny dom? Prawie się zgubiłam.
-Cześć- powiedziałam siadając przy stole.
Arletta posłała mi mordercze spojrzenie.
-W tym domu panują zasady:
1.Wracamy przed 22.00
2.Panuje cicha,spokój i porządek.
3.Odnosimy się z szacunkiem.
4.Nie używamy wulgaryzmów.
5.Uczymy się całe życie.
6.Nie chodzisz po całym domu.
Jest jeszcze wiele innych zasad ale te są najważniejsze- powiedział pan Marcin.Zapowiada się niesamowicie!
Nałożyłam na swój talerz kawałek mięsa który polałam sosem pieczeniowym,ziemniaki oraz nalałam sobie szklankę soku.
-Smacznego- powiedziała Arletta.
Zjadłam jak najszybciej po czym się pożegnałam.
Boże co za sekta. I pomyśleć że tu wychował się Michał. Nie wytrzymam tu. Co to za chore zasady i co oni ukrywają? Nie będę przestrzegać tych chorych zasad...
...
I jak się podoba?
⬇️🌟🌟🌟
CZYTASZ
I'M JUST A PROBLEM || MATA
FanfictionCRINGE ALERT‼️ Szesnastoletnia Lena zostaję wysłana przez rodziców do domu swoich najlepszych przyjaciół-Matczaków. Dziewczyna sprawiała problemy, więc rodzice zdecydowali wysłać dziewczynę do Warszawy gdzie zacznie nowe życie... . TA KSIĄŻKA TO MEM...