Rozdział LI

2.5K 115 36
                                    

Wykąpałam się i oczywiście umyłam włosy.Nie zakładałam sukienki, więc założyłam top i jeansy. I zrobiłam mój codzienny makijaż.

-Możemy już iść- powiedziałam do leżącego Michała.

-Wreszcie bo myślałem że umrę z głodu- zaśmiał się chłopak.

Ja musiałam to przedłużać, ponieważ mieliśmy dużo czasu do tych urodzin. Mamy jeszcze 20 minut, akurat zdążymy.

- Będę czekać przed hotelem- powiedziałam do chłopaka który zakładał buty i wyszłam.

W między czasie napisze do Szczepana.

Ja: Już idziemy

Nudziło mi się więc przeczytałam moje poprzednie wiadomości z Krzyśkiem, ma mnie wytulić, ciekawe czy nie zapomni.

Jeżeli chodzi o prezent, to wcześniej dałam go rodzicom Michała, żebym nie musiała go brać teraz. Podaruje mu naszyjnik, czarny ze znakiem nieskończoności na którym było wygrawerowane "twoja Lena".

- No wreszcie- powiedziałam do bruneta.

-Miałem mały problem z zamknięciem drzwi- powiedział chłopak.

- Coś nie tak?- spytałam ponieważ był smutny.

-Yyy...nie- skłamał chłopak.

Pewnie mu smutno, bo myśli że każdy zapomniał o jego urodzinach.

Lekko przytuliłam się do chłopaka, a on objął mnie ramieniem i tak szliśmy rozmawiając o jakiś błachostkach. Czułam się bezpiecznie mimo tego że to miasto pełne złodziei i przestępców. Michał chyba wylał na siebie całe perfumy, aż chciało mi się kichnąć ale się jakoś powstrzymałam.

Już zobaczyłam logo pizzerii, do której mieliśmy się udać.

-Może chodź tu- wskazałam na restauracje.

-Dobrze- powiedział brunet.

-Csii- powiedziałam do chłopaka i zawiązałam mu oczy chustą.

Muszę teraz iść z nim na specjalną salę urodzinową. Wzięłam chłopaka pod rękę i zaprowadziłam na sale.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu byli jego rodzice, Klaudia, Ola, Franek, Janek i Szczepan. W pomieszczeniu były czarne i niebieskie balony, ogromny srebrny balon "20" i tego samego koloru napis "happy birthday". Na środku stał stół na którym były różne pizze, oczywiście hawajskiej nie zabrakło, były też różne napoje i jakieś przekąski. Zero alkoholu.

Zdjęłam chłopakowi chustę. Na jego twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech. Zaczął się ze wszystkimi witać i każdy składał mu życzenia. Nie chciałam przeszkadzać, więc stanęłam obok i patrzyłam.

- Lena!- podszedł do mnie Krzysiek i mocno mnie przytulił.

-Krzysiek!- zaśmiałam się.

-Pamiętasz? Wytule Cię- zaśmiał się brunet i ponownie mnie przytulił.

Już chyba wszyscy złożyli życzenia Michałowi, więc czas na mnie.

-Michał, wszystkiego najlepszego, powodzenia w muzyce, szczęścia w związku, zdrowia i...że byśmy nigdy o sobie nie zapomnieli, kocham Cię- w moich kącikach oczu zebrały się łzy, u Michała tak samo. Chłopak mocno mnie przytulił i podniósł do góry żeby mnie obkręcić.

Kocham cię w innym znaczeniu tego słowa...

-Dziękuję ci za wszystko- powiedział mi chłopak na ucho, a w moim brzuchu znów poczułam motylki.

***

22.11
Wracamy już do hotelu. Urodziny udały się. Michał był przeszczęśliwy, pierwszy raz widziałam takie szczęście u niego. Oczywiście na tych urodzinach było zero alkoholu ale Szczepan o to zadbał i w hotelu ma trochę alkoholu w sensie w pokoju. Krzysiek się ciągle do mnie przytulał, co po tak długim czasie zaczęło być irytujące.

- Lena, on chce dobrze- pomyślałam.

***

Stoję na balkonie. Wszyscy piją, ja trochę mniej, ponieważ nie mam ochoty. Zapaliłam papierosa. Zawsze tak robię gdy się stresuje lub denerwuje.

Nie chce być zazdrosna czy coś ale Klaudia i Ola zaprzyjaźniły się zapominając o mnie. Czuje się samotna. Ola odebrała mi najlepszą przyjaciółkę i Michała. Wszyscy są nią zaimponowani, nawet Szczepan, więc nie mam z kim jej obgadywać. Michał i wszyscy otwórzcie oczy, Ola was wykorzysta, a potem zostawi.

- Lena? Skąd to masz?- spytał Michał stając obok mnie i odpalając szluga.

- Stąd- wskazałam na stolik, na którym było kilka paczek papierosów.

- Nie możesz palić, to jest niezdrowe- chłopak zabrał mi papierosa i go wyrzucił.

- Jesteś hipokrytą, sam palisz, a mi zabraniasz! Zajmij się swoją laską, a mnie zostaw w spokoju!- wybuchnęłam i wyszłam z pokoju, a każdy się patrzył.

W tamtym momencie całkowicie straciłam nad sobą kontrolę. Nie zdawałam sobie sprawy, jakie poniosę konsekwencje.

***
To się zadziało😅
⬇️🌟💬
⬇️🌟💬

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz