Rozdział LII

2.5K 110 42
                                    

Ogólnie to pozdro dla ludzi który dotrwali to tego momentu książki...jeszcze długa historia przed nami więc zaczynamy...
********************************
Nie mam pojęcia która jest godzina, ale zaczyna się robić jasno na dworze. Jestem sama w pokoju, ponieważ Michał został u Oli. Tak myśle.

Strasznie mi głupio za to że się tak zachowałam, a za kilka godzin będę musiała spojrzeć im w oczy...jak o tym myślę to przechodzą mnie ciary. Nie mam pojęcia jak się zachować, ponieważ z jednej strony powiedziałam prawdę, a z drugiej byłam zazdrosna co mnie nakręcało. To były Michała urodziny, a ja zrobiłam akcje, głupio mi po raz kolejny za moje zachowanie.

Może zamówię bilet teraz na wieczór i wylecę do Polski? Ale przecież i tak będę musiała wytłumaczyć swoje zachowanie, uciekanie przed problemami nie jest rozwiązaniem.

Spojrzałam na zegarek była 9.36 czyli przysnęło mi się.

Wzięłam czarne spodenki i tego samego koloru top z ogniem, buty nike af1 i z tej samej firmy skarpety. Założyłam na siebie sporo biżuterii i czarny kapelusz. Zrobiłam sobie kreski eyelinerem i nałożyłam ciemną pomadkę.

Dziś mam zamiar iść pozwiedzać, sama będę zwiedzać. Muszę przemyśleć wszystko, odpocząć. Spakowałam do swojej torebki telefon, kartę i osobno pieniądze jakby nie mieli terminalu, a tutaj to normalność.

- Gdzie idziesz?- usłyszałam za sobą głos Michała.

-Gdzieś, nie powinno Cię To interesować- wyminęłam chłopaka i opuściłam hotel.

Ciekawe czy będę tęsknić albo chociaż się martwić.

Wyłączyłam telefon, chciałam mieć chwilę spokoju od tego wszystkiego.

Szłam przed siebie, bez żadnego celu. Przy okazji kupiłam kilka pamiętek i odwiedziłam rynek i inne miejsca.

15.21

Kupiłam sobie małą pizze hawajską na wynos i pokierowałam się w stronę plaży. Nie było tam prawie w ogóle ludzi, ponieważ jest to plaża z kamieni i nie jest jakaś urokliwa. Usiadłam przy brzegu i usiadłam na ogromnym kamieniu i podziwiałam widoki morza. Szum fal był uspokajający i lekki wiatr, który był bardzo przyjemny w tym upale 38°C.

Postanowiłam włączyć telefon. Setki wiadomości i nieodebranych połączeń. Napisze do Krzyśka.

Ja: Nic mi nie jest, mówiłam Michałowi że idę się przejść.

Szczepan: Tak się składa że jego od rana też nie ma i nie mamy z nim kontaktu.

Czy Michał też uciekł i potrzebował chwili wytchnienia.

Ja: Będę w za kilka godzin, nie martw się.

Napisałam wiadomość po czym zablowakowałam telefon.

Zaczynam się martwić o Michała. Co jeśli mu się coś stało?

- Hej- usłyszałam głos za plecami.

Odwróciłam się i...stał tam Michał. Czemu spośród tylu plaż wybrał tą plażę, to jakiś żart.

- Siema- powiedziałam i spuściłam głowę dół.

- Nie mam pojęcia co ty masz do Oli- powiedział chłopak siadając obok mnie.

-Ona jest z Tobą dla fame- powiedziałam patrząc się pustym wzrokiem w taflę wody.

-Mylisz się, analizowałem to i ona nie jest taka, kocham ją- powiedział Michał.

- No okej, zmienię się w stosunku do niej- skłamałam.

Nadal jestem pewna że ona tylko wykorzysta Michała, ale gdy się do niej zbliżę będę mogła znaleźć dowody aby to potwierdzić.

-Chcesz?- spytałam wskazując na pizze hawajską.

-Jasne- zaśmiał się chłopak.

I tak spędziliśmy godziny na rozmowach, całkiem zapominając o wcześniejszej sytuacji. Może uczucia się nie zmieniły, nadal kocham Michała. Gdy się do mnie zbliża czuje przyjemne dreszcze i motylki w brzuchu.

-Wracamy już?- spytałam patrząc na wyświetlacz telefonu, jest już późno.

- Tak, pewnie się martwią- chłopak wyciągnął rękę w moim kierunku...

Wróciliśmy do hotelu. Nikogo nie spotkaliśmy, na moje szczęście.

-Nie idziesz do Oli?- spytałam widząc że chłopak zasypia na swoim łóżku.

-Dziś zostaje z Tobą- odpowiedział i włączył "Stranger Things".

- No okej, czyli robimy maraton.

***
⬇️🌟💬

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz