Rozdział XXXVI

2.8K 101 46
                                    

Dwa miesiące później

Moje życie zmieniło się, zaczęłam chodzić na imprezy, poznałam wiele osób. Moje życie się zmieniło, także ja. Sprawa z Michałem i gombao poszła w nie pamięć.

23 marzec(poniedziałek)
Dziś pójdę do szkoły. Ostatnio chorowałam ale już jest dobrze.

Wybrałam sobie czarne dresy z weluru i tego samego koloru top. Ubrałam wcześniej wybrany outfit, umyłam ząbki i twarz, zrobiłam makijaż. Klasycznie korektor pod oczy, puder,brwi,maskara, eyeliner i błyszczyk. Rozczesałam włosy, nic więcej z nimi nie robię i popsikałam się perfumami Ariany.

Lubię chodzić do szkoły na piechotę, dobra muzyka na słuchawkach i mogę iść .

-Hej- powiedziałam do Kevina który stał sam przed szkołą.

-Cześć- powiedział chłopak.

-Czekasz na kogoś?- spytałam.

-W sumie to na Klaudie- powiedział zmieszany brunet.

-Hmm...między wami iskrzy- zaśmiałam się po czym odeszłam.

Między tą dwójką coś iskrzy, nie mam zamiaru im przeszkadzać.

***

Szłam w stronę sali plastycznej, sama ponieważ Klaudia i Kevin przesiadują w szkolnej toalecie, wszyscy dobrze wiemy dlaczego.

-Ooo...kogo my tu mamy- znowu usłyszałam ten obleśny głos Marka.

-Tymka już nie ma, nikt Cię nie obroni- powiedział blondyn.

Wszystko wraca do normy. Marek znów zaczął mnie dręczyć.

-I jak tam z twoim braciszkiem Michałem?- wysyczał z nienawiścią w oczach.

- Jak Cię to interesuje to sam się go spytaj- odpowiedziałam z nienawiścią.

-Zmieniłaś tylko wygląd, nadal jesteś tą małą wredną suką- powiedział na odchodne Marek na co pokazałam mu środkowego palca.

Nie mogę z niego, jest taki żenujący. Uważa się za lepszego od innych, jest nikim.

***

Zrywam się z lekcji, kończymy matematyką na której będziemy omawiać pracę klasową której nie pisałam, więc nie ma sensu żebym szła. Teraz pójdę na stołówkę coś zjeść i wracam do domu.

Spojrzałam na jadłospis, dziś głównym daniem jest barszcz czerwony.

Zamówiłam barszcz, działa to na takiej zasadzie że od razu dostajemy danie, więc wzięłam swoją miskę i pokierowałam się do stołu przy którym czekała Klaudia i reszta.

Po chwili poczułam gorąco na mojej klatce piersiowej. Marek wpadł we mnie, wiem że specjalnie i ten uśmieszek nie schodził mu z tego wrednego ryja.

- To było nie chcący- powiedział chłopak z udawaną skruchą.

-Niechcący to twojemu staremu pękła prezerwatywa- powiedziałam wściekła.

Każdy obecny na stołówce nas obserwował.

-Odszczekaj to suko- powiedział, a raczej wyszczekał Marek.

-Czego ty ode mnie chcesz, od początku mnie dręczysz. Bo co? Jestem kuzynką Michała? Ja sobie nie pozwolę na takie traktowanie tym bardziej że nic złego nie zrobiłam!

Nie chciałam tam dłużej przebywać i jak najszybciej wyszłam ze stołówki. A Michał w domu musi mi wytłumaczyć o co chodzi z tym psychiatrykiem i siostrą.

***
Właśnie teraz wybiło 40 obserwujących i jest blisko 1k🌟 ta książka więc wstawiam. Wiem że miało być za kilka dni ale taki bonus.
⬇️💬🌟

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz