-Kurwa! wyłącz się- przeklnęłam pod nosem, gdy mój budzik znowu zaczął dzwonić.
W końcu zwlekłam się z łóżka. Mam 40 minut na zrobienie się na bóstwo, nie no żartuje muszę się ogarnąć.
Ubrałam się w pierwsze lepsze ubrania. Zrobiłam sobie lekki makijaż i wyprostowałam włosy. Śniadanie zjem później, więc mogę spokojnie się przejść do szkoły.
Założyłam białe nike i plecak vans następnie ruszyłam w stronę schodów. Dziś mój humor był super, więc miejmy nadzieję że nikt ani nic tego nie zepsuje.- Nie jedziesz z Pawłem? Jadłaś śniadanie?-spytała Arletta.
Czemu musiałam ją spotkać?!
-Nie i nie- powiedział wychodząc z domu.
Odpaliłam mapę, ponieważ nie pamiętam drogi do szkoły, a nie jest ona jakoś daleko około 25-30 minut ale ja kocham chodzić i słuchać muzyki.
Włączyłam swoją ulubioną piosenkę od Ghostemane na airpods.***
Znalazłam się pod szkołą. Do dzwonka zostało jeszcze 5 minut. Nigdzie nie zauważyłam Klaudii.
Przez chwile szukałam jej wzrokiem, jednak ktoś mi to przerwał.
-Cześć, jestem Tymek- powiedział chłopak podając mi dłoń.
Znałam go, czasami słyszałam w
radiu jego głos.(NA POTRZEBY KSIĄŻKI TYMEK JEST MŁODSZY!)
-Lena jestem- powiedziałam podając mu rękę.
-Chodzisz do IIb?- spytał chłopak.
-Tak- powiedziałam przyglądając się tatuażom. On jest cholernie przystojny.
- Tak się składa że ja też. Siedzimy razem?
- Tak- powiedziałam. Poczułam że moje policzki płoną więc szybko zasłoniłam się włosami.
-Nie chowaj ich- powiedział chłopak śmiejąc się.
Jejku ale ze mnie idiotka. Poczułam takie zażenowanie.
Uratował mnie dzwonek! Świetnie!
-Idźemy na koniec-powiedział chłopak łapiąc mnie na rękę.
Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Czemu on tak na mnie działa? Poznaliśmy się zaledwie 5 minut temu.
***
Razem z Klaudią skierowaliśmy się w stronę stołówki. Wzięłam cheesburbera i Coca Colę. Następnie zajęłyśmy stolik czteroosobowy.
-Opowiadaj co z Tymkiem- powiedziała Klaudia.
Serio już coś sobie pomyślała. Tymek jest super chłopakiem i w ogóle ,ale nic więcej nie będzie.
-Nic- powiedziałam jedząc burgera.
- Jak to nic, widzę te wasze uśmiechy i spojrzenia- powiedziała podniecona dziewczyna.
-Daj spokój- zaśmiałam się nerwowo.
Co jeśli ona ma racje, może będzie coś więcej? Nie, stop! Nie mogę tak myśleć, nawet dobrze go nie znam. Czas pokaże...
***
Lekcje minęły szybko. Nie było najgorzej.
Nie rozmawiałam z Tymkiem. Razem z Klaudią wyszłyśmy pierwsze ze szkoły. Nie chciało nam się wracać, więc usiadłymy na ławce przed szkołą.-O patrzcie Matczakowa przed szkołą siedzi!- krzyknął ten chłopak co wczoraj. Podobno ma ma imię Marek.
Wskazał palcem na mnie. Momentalnie wstałam i podeszłam do niego szybkim krokiem.
-Masz jakiś problem?- wysyczałam w jego stronę.
- Tak mam, przez twojego kochanego braciszka moja siostra została zamknięta w psychiatryku! Nie zostawię tak tego!
- Po pierwsze jeszcze nie poznałam się z Michałem!- powiedziałam zdenerwowana.
Okej, szkoda mi jego siostry o ile to prawda, ale co ja mam z tym wspólnego.
-Ta na pewno jesteś suką- powiedział śmiejąc się.
Nie wytrzymałam i przywaliłam mu z liścia.
- Nie masz prawa, tak do niej mówić- za plecami usłyszałam Tymka, który szedł w naszą stronę.
-Bo co?- spytał brunet.
-Bo ona nie jest niczemu winna! Jeszcze raz źle się do niej odezwiesz, a pożałujesz- powiedział Tymek.
Marka zamurowało i bez słowa odszedł.
Nawet nie wiem kiedy ale zostałam tylko ja i Tymek.
-Dziękuję- powiedziałam cicho.
-Odpowadze Cię- powiedział chłopak.
Całą drogę rozmawialiśmy. Bardzo go polubiłam i mamy dużo wspólnego.
-Koniec naszej trasy- powiedział chłopak stając pod "moim" domem.
-Dziękuję za wszystko. Pisz do mnie- powiedział dając chłopakowi soczystego buziaka w policzek.
- Do zobaczenia.
...
⬇️🌟
CZYTASZ
I'M JUST A PROBLEM || MATA
FanfictionCRINGE ALERT‼️ Szesnastoletnia Lena zostaję wysłana przez rodziców do domu swoich najlepszych przyjaciół-Matczaków. Dziewczyna sprawiała problemy, więc rodzice zdecydowali wysłać dziewczynę do Warszawy gdzie zacznie nowe życie... . TA KSIĄŻKA TO MEM...