Rozdział 71

2.1K 89 48
                                    

Piątek
Po ciepłym prysznicu rano poszłam do szafy wybrać swój outfit. Zdecydowałam że założę czarne spodnie cargo i tego samego koloru koszulkę z logo "SBM". Wykonałam codzienny makijaż, następnie postanowiłam iść na śniadanie.

-Michał co ty robisz?- spytałam niepewnie.

Chłopak stał w kuchni, cały uwalony w mące A na podłodze było rozbite jajko. Kuchnia jednym słowem wyglądała jakby Magda Gessler wbiła na słabą kuchnie.

-Dziś jadę do studia więc postanowiłem że jako twój przyjaciel zrobię ci śniadanie. Twoje ulubione naleśniki- chłopak zaczął iść w moją stronę.

-O jak taki dobry jesteś to jeszcze podrzucisz mnie do szkoły- powiedziałam robiąc słodkie oczka.

- No, okej- powiedział z niechęcią.

-Z czym chcesz naleśniki?- spytał.

-Na pewno nie z węglem ponieważ właśnie ci się coś pali- zaśmiałam się.

Naleśnik na patelni spalił się przez co musieliśmy wywietrzyć mieszkanie.

Doszłam do miski z masą na naleśniki i nabrałam trochę na palec by móc spróbować. Masa była strasznie słona, myślę że chłopak pomylił cukier z solą.

-Michał zrobię nam płatki, a ty tu ogarnij- powiedziałam.

-A co z naleśnikami?- spytał.

-Hmm...one są nie jadalne, w sensie ta masa.

Widziałam że chłopak posmutniał. Starał się zrobić dla mnie super śniadanie i coś nie wyszło. Mocno przytuliłam bruneta A on swoją dłonią zaczął masować moje plecy.

Moje uczucie miłości do Michała stale rośnie. Wiem niby nic nie stoi nam na przeszkodzie bycia razem ale wiem że Michał nic do mnie nie czuje. Na razie nie będę się mieszać w związki.

-Dobra to rób te płatki A ja ogarnę ten syf- mruknął w moje ucho.

***
Michał zatrzymał się na szkolnym parkingu.

-Powodzenia w szkole ska...yy- chłopak nagle ucichł.

-Co?- powiedziałam bezmyślnie.

- Nic, możesz już iść bo przez Ciebie się spóźnię- powiedział nieco zły.

-Okej, do zobaczenia- powiedziałam krótko i wyszłam z samochodu.

Weszłam do szkoły. Spojrzałam na plan mam teraz matematykę w sali 12.

Kurwa nie cierpię matematyki, jak większości osób. Nie rozumiem matmy i nie mam pojęcia do czego mam się uczyć algebry czy pola wielokątów i wogóle.

Z zamyśleń wyrwał mnie głos Klaudii.

- Siema stara- dziewczyna ubrana w jeansy i koszulkę szła w moją stronę.

-Siema młoda- zaśmiałam się.

- No to lecimy na naszą ulubioną lekcje z ulubioną nauczycielką- powiedziała z sarkazmem.

****
Krótka,nudna i słaba część.
Po prostu zaczynają się wakacje i nie mam zbytnio czasu. Ale na pewno będę pisać tą książkę tylko rozdziały nie będą tak często.
Pozdrawiam❤
⬇️💬🌟

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz