Pov Lena
Pobyt w Nowym Jorku minął w mgnieniu oka. Już koniec moich podróży w tym roku, koniec wakacji. Zaraz powrót do szkoły, którego tak nie chce. Chciałabym jeszcze raz przeżyć te wakacje. Wakacje 2020 były najlepszymi w moim życiu i zostaną w pamięci na zawsze. Pomyśleć że jeszcze rok temu siedziałam zamknięta w pokoju, nie znałam Michała i reszty, byłam taka inna. Cieszę się, że się zmieniałam nie tylko z wyglądu ale także z zachowania czy mojej perspektywy na świat.Teraz siedzimy w samolocie A ja mam stresa.
-Jak się czujesz z tym że wracamy do codzienności?- spytałam chłopaka siedzącego obok.
-Nawet mi nie wspominaj- zaśmiał się chłopak.
-I Michał zapomnijmy o tym co się tu wydarzyło, teraz wracamy do naszej codzienności. Okej?
-Mogę tylko tak udawać, bo nigdy tego nie zapomnę- chłopak położył swoją dłoń na mojej przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
Miło mi.
Pomyśleć że w Polsce czeka mnie tyle problemów. Boże.
- Nie idziesz spać?- spytałam.
- Nie, a ty?
- Nie, nie chce mi się.
***
-Wiem że nie kochasz Krzyśka, nie oszukuj mnie- powiedział chłopak co trochę mnie zszokowało.
-Michał nie gadajmy o tym- jęknełam.
- To jest mój przyjaciel i nie chce żebyś go zraniła.
Jestem w bagnie. Nie mam pojęcia co mam dalej robić. Zerwie z Krzyśkiem, zranie go, on mnie znienawidzi A z nim cały Internet. A co dalej?Będę sama...z moim gównianym życiem. Moje życie i to moja wina...sama sobie to zafundowałam i teraz będę sama cierpieć. Nie zasługuje na nic.
Nawet nie zauważyłam jak po moich policzkach zaczęły spływać łzy...
-Ejj, Lena. Przepraszam- szepnął chłopaka i zamknął mnie w swoich silnych ramionach.
- Nie przepraszaj, to wszystko moja wina- powiedziałam nadal wtulona w chłopaka.
- Nie mów tak...csii.
***
Odebraliśmy bagaż dopiero o 23.33. Byliśmy wykończeni tą podróżą, odbyło się dużo poważnych i trudnych rozmów.
-Zaczyna się- pomyślałam gdy zobaczyłam przed lotniskiem Ole i Krzyśka.
Targałam za sobą ciężka walizkę. Zakupiłam sporo ubrań i innych rzeczy, wszystko tam było takie ciekawe i inne niż w Polsce.
-Hej kochanie- podszedł do mnie Krzysiek i zaczął namiętnie całować.
Po chwili zorientowałam się i udsunełam.
Jest mi o wiele ciężej niż myślałam. Jestem pieprzoną egoistką.
Chłopak posłał mi niezrozumiałe spojrzenie.
- Lena, coś nie tak?- spytał chłopak idąc w stronę samochodu.
- Nie, po prostu jestem zmęczona- z tym zmęczeniem to prawda.
-No okej, zostaje dziś u Ciebie na noc- powiedział Krzysiek pakując moją walizkę do bagażnika.
Trochę się stęskniłam za Krzyśkiem. Nawet zaczęłam coś do niego czuć ale po tych wydarzeniach z Michałem wszystko prysło.
***
-Mogę iść się wykąpać pierwszy?- spytał Szczepan.
- Tak, jasne- powiedziałam.
Rozpakowywałam walizki A chłopak nie mógł mi pomóc ponieważ nie lubię jak ktoś dotyka moich rzeczy, i odkłada je gdzieś A potem ja ich szukam. Mam nadzieję że rozumiecie o co chodzi.
Zostały mi do wypakowania jedynie kosmetyki. Wzięłam moją szczotke do zębów i różne płyny następnie skierowałam się w stronę łazienki.
- Lena!- usłyszałam głos Krzyśka.
Chłopak stał w samych bokserkach A po jego włosach spływały kropelki wody. Widocznie chłopak już się wykąpał.
-Przepraszam, zapomniałam o tobie- powiedziałam zawstydzona.
- Jak chciałaś no wiesz to mogłaś powiedzieć- powiedział Szczepan zabawnie poruszając brwiami A na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech.
- Nieeee, nie chciałam, to była pomyłka- zaśmiałam się i opuściłam łazienke.
Zaśmiałam się na myśl o tym co się odwaliło.
Siedziałam na łóżku i przeglądałam Facebooka.
-Możesz już iść- zaśmiał się Szczepan.
Jest już 1.21 A on nadal jest pełen energii.
Wzięłam swoją nową piżamę, kapcie i udałam się w stronę łazienki.
Włosy miałam czyste więc zawiązałam je w koka. Swoje ciało umyłam płynem o intensywnym zapachu truskawki. Po długim relaksującym przysznicu ubrałam na siebie krótką, jedwabną, różową piżamke lekko wykończoną koronką. A na stopy włożyłam kapcie które wyglądały jak czarne jednorożce.
- Ty jeszcze nie śpisz?- spytałam Krzyśka który leżał i wpatrywał we mnie jak jakiś rzadki okaz.
-Czekałem na Ciebie- powiedział chłopak.
Położyłam się obok bruneta i zgasiłam lampkę przez co w pokoju było ciemno.
-I jak było w Nowym Jorku?- spytał chłopak przyciągając mnie do siebie.
-Bardzo fajnie, myślę że jeszcze kiedyś się tam wybiorę- wtuliłam się w tors chłopaka.
Potrzebowałam ciepła które on mi zapewnił.
-Wybiorę się tam z Tobą- powiedział A jego ręka wylądowała na moim pośladku.
Nie spodobało mi się to więc zabrałam jego rękę i odwróciłam się plecami.
-Ej Lena, coś nie tak- spytał.
-Jestem zmęczona- powiedziałam.
Już sama nie wiem czego chce od życia.
Po chwili zasnęłam.
***
⬇️🌟💬
CZYTASZ
I'M JUST A PROBLEM || MATA
FanfictionCRINGE ALERT‼️ Szesnastoletnia Lena zostaję wysłana przez rodziców do domu swoich najlepszych przyjaciół-Matczaków. Dziewczyna sprawiała problemy, więc rodzice zdecydowali wysłać dziewczynę do Warszawy gdzie zacznie nowe życie... . TA KSIĄŻKA TO MEM...