Rozdział 72

2.1K 99 36
                                    

Już niedługo początek listopada.

Jak na razie w sprawie zabójstw jest cicho, nikt nie ma pojęcia kim jest morderca. Nie ma żadnych świadków, dowodów, śladów, po prostu nic...

Z Michałem mi się świetnie mieszka. No może z wyjątkiem tego że często kogoś zaprasza. Wiem że to jego mieszkanie A ja jestem tylko gościem więc ignoruje to.

Michał i Krzysiek się pogodzili i na nowo są przyjaciółmi, tak jak dawniej. Jeżeli chodzi o moje relacje ze Szczepanem to po prostu niby jesteśmy pogodzeni i brunet mi wybaczył ale jednak jest między nami ogromny dystans.

Siedzę sama z Michałem w salonie. Oglądamy "Lucyfer" i jemy kiśle truskawkowe.

Niespodziewanie Michał zatrzymał serial.

-Kto według Ciebie jest głównym podejrzanym jeśli chodzi o zabójstwa w okolicy?- spytał.

-No nie mam pojęcia- mruknełam.

-A co jeśli to Tymek?- zasugerował.

-Ciebie do reszty pojebało. Wiem że nie przepadasz za Tymkiem, ale oskarżać go o morderstwa?! On nigdy by się do tego nie posunął- zaczęłam go bronić.

-Już nie wiem, to może być każdy- mruknął.

-A może to ta Asia(ex Michała)?- zasugerowałam.

-Ona jest w psychatryku.

-Sam mówiłeś że w Wielkanoc ma wyjść czy w wakacje, mniejsza z tym- powiedziałam.

-Możemy pojechać do tego szpitala i spytać się o nią.

-Dobry pomysł- powiedziałam.

Szybko się przebraliśmy w ubrania bardziej wyjściowe niż dresy.

Założyłam zwykle mom jeans i bluzę Adidas.

***
-Od początku intuicja podpowiadała mi że Asia jest na wolności- powiedziałam gdy już wsiedliśmy do samochodu.

-Ale teraz trzeba się dowiedzieć kim dla niej był Marek- powiedział Michał odpalając samochód.

A więc streszcze wam wydarzenie z szpitala psychiatrycznego. Michał podał się za chłopaka Asi i dowiedzieliśmy się że dziewczyna opuściła szpital już na początku lipca. Dziwne ponieważ jeszcze ani ja, ani Michał jej nie spotkaliśmy.

- Jak chcesz się tego dowiedzieć?-spytałam.

-Znam jej babcię, od zawsze mnie lubiła. Pojedziemy teraz do niej- powiedział przyśpieszając.

- Okej, ale proszę zwolnij- zamknęłam oczy ponieważ panicznie boję się szybkiej jazdy.

- Nie bój się, jestem doświadczonym kierowcą- zaśmiał się.

-Masz prawo jazdy nie cały rok, masz tyle punktów że to szok, a twój samochód jest cały poobijany- powiedziałam.

- Dobra,cicho. Tak wcale nie jest- zaśmiał się.

***
Zatrzymaliśmy się pod starą kaminicą. Dzielnica nie była zbyt ciekawa, podobna do tej na której mieszkają moi biologiczni rodzice. Michał zaparkował swoje auto na poboczu.

Wyszliśmy z samochodu.

-Boisz się?- spytał.

- Tak- mruknełam.

Chłopak złapał niepewnie moją dłoń, następnie splotł nasze palce. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, lecz po chwili przypomniałam sobie w jakiej sytuacji jesteśmy.

Michał zapukał pod drzwi z numerem "11" po chwili otworzyła nam drzwi starsza pani. Miała farbowane blond włosy i makijaż, cóż mocne jak na jej wiek. Ale każdy ma prawo wyglądać i ubierać się jak chce więc nie wnikam w to.

-Dzień dobry- powiedziałam niepewnie razem z Michałem.

-Dzień dobry dzieci. Co was tu sprowadza?- gestem dłoni zaprosiła nas do mieszkania.

-Chciałem panią o coś zapytać, to bardzo ważne- powiedział Michał.

-Dobrze, kawy czy herbaty?- spytała A my usiedliśmy na ławce obok stołu w kuchni.

Mieszkanie było urządzone w stylu typowej polskiej babci. Święte obrazy na ścianach i błazeria.

- Nie, podziękujemy- powiedziałam miło.

-My tylko na chwilę- zaśmiał się nerwowo brunet.

- No dobrze, a więc o co chodzi?- spytała z energią.

-Kim byli tak na prawdę dla siebie Asia i Marek?-spytał A kobieta zaniemówiła...
***
Taki Special Next...niespodziewany ale miałam wene.
⬇️🌟💬

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz