Rozdział XLII

2.5K 109 52
                                    

-Wiecie kim są moi biologiczni rodzice?- weszłam do pokoju moich "rodziców".

- Tak- odpowiedziała "mama".

-Ale Lena to nie jest dobry pomysł żebyś się z nimi spotkała- powiedział "ojciec".

- Ja chcę ich poznać. Powiedzcie gdzie mogę ich znaleźć.

- Są z Warszawy, mieszkają na ulicy Płońskiej 6 odpowiedział.

Momentalnie wyszłam z pokoju i pobiegłam do pokoju Michała.

-Wstawaj! Znam adres moich rodziców!- powiedziałam do chłopaka który leżał i przeglądał coś na telefonie.

-Spokojnie, jesteś pewna że chcesz spotkać ludzi którzy oddali Cię w obce ręce?

-Wtedy byli młodzi, ciekawe czy Ciebie czy nie ciekawiło jak wyglądają twoi rodzice- warknęłam.

Wsiedliśmy do samochodu, chłopak wpisał adres w nawigację. Okazało się że jest to po drugiej części miasta, a o tej godzinie w Warszawie są ogromne korki. To miasto nie śpi.

Nadal jestem zła na Nowickich że nic mi nie powiedzli przez 11 lat, ale w pewnym stopniu ich rozumie. Bali się tego że będę uważała się za gorszą, będę chciała zobaczyć biologicznych rodziców. Chcieli mnie chronić.

Między mną a Michałem panowała cisza, chłopak się nic nie odzywał, ponieważ wiedział że potrzebuje poukładać myśli.

Niedługo będziemy na miejscu, chłopak wjechał w tą biedniejszą dzielnicę Warszawy. Szare kamienice, brudne ulice. Zaczynam się cieszyć że się tu nie wychowałam.

-Jesteśmy!- powiedział chłopak parkując samochód na poboczu.

Stanęłam przed bramą "Płońską 6".

- Nie bój się- powiedział Michał przytulając mnie do siebie.

Teraz poczułam ogromny strach, a co jeśli rodzice mnie nie polubiłą albo będą mnie mieli gdzieś.

Dowiedziałam się od rodziców że moi biologiczni rodzice mają na nazwisko "Podziemscy". Muszę spytać się kogoś z tego podwórka o numer mieszkania.

W naszą stronę szedł mężczyźna, miał lekki zarost na twarzy, miał około 50 lat.

-Przepraszam, zna Pan może Podziemskich?- spytałam.

-Tak,a z kim rozmawiam?

- Ja jestem Lena, a to mój przyjaciel Michał. To jest ważna sprawa, więc może nam Pan podać numer mieszkania Grabowskich.

-Oni mieszkają pod 13.

-Dziekuję, do widzenia.

Michał złapał mnie za rękę i tak szukaliśmy mieszkania pod numerem "13".

- To tu- wskazał Michał na drzwi czarne drzwi z numerem "13". Już sam numer mieszkania mnie przeraża.

Zaczęły oblewać mnie poty, a moje ręce zaczęły się trząść.

-Spokojnie- powiedział Michał pocierając moją dłoń kciukiem.

Zapukałam trzy razy.

-A kogo tu przywiało?- otworzyła nam kobieta, miała około trzydzieści pare lat, a w jej ustach był papieros.

-Dzień dobry- powiedzieliśmy z Michałem.

-Czy rozmawiamy z panią Podziemską?- spytał Michał widząc że ja nie mogę wydusić słowa.

- Tak, a co?- spytała poddenerowana kobieta.

-Musimy porozmawiać!- powiedziałam chyba za głośno.

-Dobrze, wejdźcie- powiedziała kobieta i pokierowała jest w głąb mieszkania.

Mieszkanie było bardzo ubogie. Na stole w kuchni leżało pełno butelek i innych rzeczy.Przeraziło mnie to że ludzie mieszkają w takich warunkach. Rozumiem że mogą nie mieć pieniędzy ale posprzątać mogą.

Usiadłam na starej,obskórnej kanapie obok Michała który był wyraźnie zaniepokojony.

-Kto to jest?- spytał pijany mężczyzna, który wyszedł z toalety.

- Jestem Lena, wasza córka- powiedziałam niepewnie.

Już wiem że źle zaczęłam tą rozmowę. Ale moje ciało ogarnął stres i nie myślałam racjonalnie.

-O przypomniałaś sobie o rodzicach- zaśmiała się kobieta.

Teraz zauważyłam że jestem bardzo do niej podobna, mam ten sam wyraz twarzy.

-Słuchaj mała oddaliśmy Cię ponieważ nie potrzebujemy więcej dzieci, powinnaś być wdzięczna że dałam ci życie, teraz wyjdzcie bo nie mam czasu- krzyknęła kobieta przez co ogarnął mnie szok, jak można się tak zachować.

-Chodź Lena, jak widać Ci rodzice są nic warci- warknął Michał i zabrał mnie z tego przeklętego mieszkania.

Po chwili byliśmy w samochodzie.

Teraz do mnie dotarło że rodzice mnie nienawidzą za nic. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie mam siły dłużej żyć. Nadal nie mogę ogarnąć tego co tam się wydarzyło.

- Lena, tak mi przykro- powiedział że skruchą chłopak.

- Nie rozumiem ich- powiedziałam patrząc w brązowe oczy chłopaka.

Zbliżyłam się do chłopaka, wzięłam jego twarz w moje drobne ręce i pocałowałam go, Michał oddał pocałunek.Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale wiem że będę tego żałować.

...
⬇️🌟💬

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz