Rozdział VI

5.1K 171 87
                                    


Kilka dni spędziłam w pokoju. Nudziło mi się tym bardziej że nikogo nie znam, czuje się tak niepewnie. Michał ma wrócić z trasy koncertowej dopiero pod koniec września, może zdążę do tego czasu idę zaklimatyzować.
Państwo Matczakowie to nudziarze, wychodzą rano,a wracają wieczorem. Dziś wyjeżdżają w delegację na 3 dni więc będę mogła trochę pokręcić się po domu, może czegoś ciekawego się dowiem.
Oprócz tego w domu jest też służba- 2 sprzątaczki, kucharka,szofer,ochroniarze i prawa ręka pana Matczaka.

-Dzień dobry- powiedziałam wychodząc do kuchni dla pracowników.

-O witaj- powiedział Paweł(szofer).

-Hejka- powiedziała Magda.

- Co dziś mamy do żarcia?- powiedziałam łapiąc się na brzuch.

- Co tylko chcesz- odezwała się kucharka.

-A więc chce deser lodowy, nie jestem zbytnio głodna.

-Już się robi kochaniutka, jakiego smaku?

-Czekoladowo-wanilowym- rozmarzyłam się.

Personel przyzwyczaił się do mnie, oczywiście na początku mieli problem z tym że chcę żeby zwracali się do mnie po imieniu. Ale chyba mnie polubili, ja ich też. Oczywiście Matczkowie o tym jeszcze nie wiedzą ale to kwestia czasu.

-Słyszałaś nową piosenkę Maty?- spytała Magda siadając przy białym stole.

-Nie, później ją obczaje- powiedziałam.

-Proszę, smacznego- powiedziała kucharka podając mi kubek z deserem.

Tak jem w kuchni dla personelu, a nie powinnam bo dla Arletty to jest nie miejsce dla mnie, ale na szczęście nie ma ich w domu przez najbliższe trzy dni więc mam luz.

-Jaki on jest?- spytałam zajadając się lodami.

-Michał?

-No.

-Jest bardzo do Ciebie podobny też do nas przychodził kiedyś ale od początku swojej kariery się zmienił. W sensie już do nas nie przychodzi, a jak już coś mówi to jest niemiły.Z rodzicami się zaczął dogadywać- opowiedziała Magda.

-Warto też dodać że- wtrącił się Paweł- to utalentowany młody przystojniak.

-Dziękuję- powiedziałam po czym wyszłam z kuchni.

Dziś spędzę dzień aktywnie ponieważ mam zamiar wyjść do ogrodu, wiem bardzo aktywnie. Poopalam się i pokąpie w basenie ponieważ się upał.

***

Moja jasna cera nabrała jasno brązowego koloru. Nawet mi się podoba. Wzięłam szybki prysznic i założyłam długi T-shirt.
Spróbuję dziś przejść się do sypialni Matczaków.

Wzięłam swój telefon,założyłam szlafrok i po cichu wyszłam z pokoju. Przed sobą miałam do przejścia długi ciemny korytarz następnie piętro w górę. Stawiałam kroki jak najciszej i jak najwolniej. Stanęłam przed drzwiami sypialni. Bardzo się bałam,moje ręce zrobiły się całe mokre od potu.

-Czego tu szukasz?- usłyszałam męski głos za plecami.

- Ja tylko przyszłam... pochodzić- skłamałam.

-Jest cisza nocna! Wracaj do siebie i tu nie wracaj bo powiem państwu Matczaką- zagroził.

-Japierdole już idę- powiedziałam po czym odeszłam do swojego pokoju.

Jak ten typ mnie wkurwił.Nie odpuszczę. Weszłam do pokoju po czym rzuciłam się na łóżku i szybko zasnęłam.

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz