Rozdział LV

2.4K 112 44
                                    


1 sierpnia

Dzisiejszy dzień, mimo tego że jeszcze się nie zaczął to jest najgorszy. Matczakowie zorganizowali wspólny obiad, ja, Ola i Michał. Szczepana nie będzie, ponieważ jest u rodziców. Będę czuła się jak piąte koło u wozu.

Założyłam czarne spodenki i biały crop top. Zrobiłam też makijaż i założyłam czarną opaskę wysadzaną białymi perełakami. Ogarnęłam pokój, który wyglądał jakby przeszedł po nim huragan.

- Lena zachowuj się, nie komentuj, nie rób głupich min, nie śmiej się, bądź miła, przetrwaj ten obiad, odzywaj się tylko wtedy kiedy będzie trzeba- powtarzałam sobie w głowie.

-Dzień dobry, hej- powiedziałam wychodząc do jadalni.

Ola miała na prawdę ładną stylizację, sukienka podkreślająca jej atuty, perfekcyjny makijaż, i siedzi jakby miała kija w dupie.

-Jakie masz plany na przyszłość?- spytał Marcin Oli.

-chce być modelką, już brałam udział w kilku sesjach i wybiegach, jestem na prawdę niezła- powiedziała z wielką dumą Ola.

Prawie wybuchłam śmiechem, a już myślałam że chce być youtuberką czy blogerką, typowe dla takich lasek jak ona.

Zauważyłam na twarzy Michała zażenowanie.

-Kim są twoi rodzice?- spytała Arletta.

Bo to dla tej rodziny najważniejsze.

-Mama pracuje w banku, a tata jest mechanikiem samochodowym- powiedziała blondynka.

Matka kradnie, a ojciec cały dzień siedzi przed telewizorem i pije. Znam tą rodzinę, prowadzą nielegalne interesy. Ale co miała powiedzieć, że jej rodzice są bezrobotni, a co więcej kradną.

- Jak się poznaliście?- spytała Arletta.

-Przyszłam na urodziny Leny i wtedy z Michałem zaczęliśmy się dogadywać

-Lena jak z Krzyśkiem?- spytała Ola.

-Dobrze, nie mógł przyjechać bo jest u rodziny- powiedziałam.

I tak minął ten obiad. Zawsze mogło być gorzej, jednak czułam się nie swojo.

-Może zrobimy maraton filmowy tak jak kiedyś?- spytał Michał gdy zjedliśmy.

- Ja odpadam- powiedziałam krótko i wyszłam z domu.

Nie jestem ich córką, nie przyszłam z chłopakiem, więc nic tam po mnie.

Poszłam się przejść do pobliskiego parku. Zawsze tam chodzę gdy chce pozbierać swoje myśli. Dziś cały czas padało, ale na szczęście przestało. Kocham ten zapach po deszczu, i ten klimat to cud. Chciałabym zamieszkać w tym parku, ale to raczej nie możliwe.

***
⬇️🌟💬

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz