Rozdział XLV

2.5K 103 39
                                    

Dziś obudziłam się prawdopodobnie pierwsza, ponieważ Klaudia spała, a innych nie było słychać. Mam pomysł na rozbudzenie ich.

Poszłam do kuchni, nalałam do plastikowej butelki zimniej wody, a następnie w korku zrobiłam trzy dziurki. Tak będę ich oblewać wodą, mają ogromny problem ze wstaniem, w sumie ja też ale nie ważne.

Zacznę od Szczepana.

Weszłam do jego pokoju. Chłopak słodko spał z otwartą buzią.

-Rusz dupsko, szkoda dnia zaraz wiedzę cie na dole- krzyknęłam i oblewałam chłopakowi twarz.

- Okej, tylko wstanę, a pożałujesz za tą pobudkę- zaśmiał się chłopak.

Teraz wejdę do pokoju Michała i Olki. Obawiam się że oni są bez ubrań albo coś no ale muszę ich obudzić.

Spali daleko od siebie, w sensie nie przytulali się ani nic. Ulżyło mi.

-Wstawać, widzę was zaraz na dole!- krzyknęłam i oblewałam tę dwójką wodą na co oni coś odchrząkneli.

Tak samo obudziłam resztę.Oczywiście każdy mi groził na co się śmiałam.

Zeszłam na I zaczęłam smażyć jajecznicę ze szczypiorkiem. W między czasie zrobiłam 6 kubków herbaty i kilka bułek z masłem i serem.(to autorki ulubione śniadanie, za Bardzo się wczułam Sorka hah)

***
Idziemy dziś nad jezioro które znajduje się tuż obok naszego domku.

Wszyscy już poszli na plażę A mnie zostawili z syfem po śniadaniu. Ogarnęłam w kuchni i poszłam do mojego pokoju założyć strój kąpielowy i wziąć jakieś rzeczy na plażę.

Weszłam do pokoju i dosłownie mnie zamurowało. Klaudia i Janek uprawiali seks na naszym łóżku, na łóżku którym śpię. Ja rozumiem że on mógł się podniecić i wogóle ponieważ zobaczył Klaudię w samym bikini ale mogło iść do Janka. Myślałam że Klaudia nie pójdzie to łóżka z typem którego zna jeden dzień. Janek jest okej ale myślę że to za wcześnie.

-Sorka, już mnie nie ma- zawstydzona wzięłam swój strój ze stołu. Naszykowałam go wcześniej. I wyszłam.

Poszłam do pokoju Szczepana, ponieważ u niego w łazience się przebiorę.

Założyłam czarne strój kąpielowy, a włosy zawiązałam w koka.

Od razu pokierowałam się w stronę jeziora.

- Siema- powiedziałam podchodząc w stronę towarzystwa.

Ola opalała się na leżaku A chłopaki leżeli na kocu.

-Masz zajebistą figurę- powiedział Michał.

-Wiemm- zarumieniłam się na co Ola prychnęła.

-Zgadzam się z Michałem- zaśmiał się Krzysiek.

Usiadłam na brzegu koca i otworzyłam sobie moje ulubione sonersby jabłkowe.

-Idziecie do wody?- spytał Michał.

- Ja mogę iść- powiedziałam i skierowałam się w stronę brzegu razem z chłopakiem.

-Czemu przyszłaś tak bez niczego?- spytał chłopak.

-A to jakiś problem?

- Nie tylko jak to ty zawsze przynisisz wszystkie rzeczy no wiesz- zaczął się tłumaczyć chłopak na co się zaśmiałam.

Weszłam do wody do pasa. Dalej się boję, nie umiem pływać A kiedyś w dzieciństwie topiłam wolę tego nie wspominać.

- No chodź!- krzyknął chłopak który już dosyć daleko popłynął.

- Nie, zimna jest ta woda- skłamałam.

Chłopak zanurował i zniknął z mojego pola widzenia. Po chwili poczułam jak coś mnie wciąga pod wodą...

***
Teraz mam pytanie i proszę wszyscy odpowiedzcie.

Chcecie żeby Michał i Lena niedługo byli razem i potem koniec książki?
Czy jeszcze zrobić jedną wielką, długą akcję przed tym?
⬇️🌟💬

 I'M JUST A PROBLEM || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz