56. Muszę..

10 3 0
                                    

Gdy wkońcu weszłam do mieszkania nie myślałam o niczym innym jak o prysznicu. Zimna woda odrazu dodała mi pewności co do nowych planów.. Teraz tylko jeszcze ukraść statek. Ale w sumie to najmniejszy problem szepłam sama do siebie i ułożyłam się na nie wygodnej kanapie. Było około godziny 7.00 gdy obudził mnie cihy głos.
Merry
Tak?
Wstawaj
Mała dziewczynka stała pszedmną z błogą miną
Zaraz..
Nie no weź
Po tych słowach Diana zaczęła skakać mi po i tak już nie wygodnej sofie..
O boże co ja z tobą mam jękłam
Na co dziewczynka tylko uśmiechłam się uroczo i dodała jestem głodna.
Już już dobrze...
Zanim się obejrzałam byłyśmy już po śniadaniu ubrane i ogulnie ogranięte.
No dobrze spojrzałam na małą Dianę.
Posłuchaj musimy się pszenieść na jakiś czas..
Oh dobrze mała nie wydała się jakoś smutna.
To ja zostawiam cię z konsolą za chwilę będę dodałam i ucałowała niską istotke w główkę i zabrałam kluczyki z szafki. Jednak w momencie kiedy już miałam wyjść usłyszałam głos za siebie.
Merry
Tak?
A kiedy wrucisz do zakonu?
Moja twarz momentalnie zbladła
Jakiego zakonu?
Prubowałam grać zdziwienie ale zdecydowanie mi to nie szło
No jak to?! Do zakonu Ren!
Skąd ty wiesz jękłam
Oh widać to po tobie i twoje myśli o tym mówią.
Jak ty?
Mała tylko się uśmiechła i ponagliła mnie co do wyjścia. Idąc już pod pewien klub w  kturym gustowali bogate nędźne  istnienia cały czas myślałam o Dianie. Była taka młoda a opanowała sztukę czytania w myślałach do tego stopnia że tego nie czułam.
Nie samowite mrukłam i weszłam do klubu. Powiem tyle w krutką chwilę odnalazłam pijanego bogacza kturego szybko i skutecznie pozbawiłam portfela i kluczy. I tak już 15 minut potem wracałam pod moje mieszkanie pięknym nowym statkiem. Cały czas nie mogłam uwierzyć w tą małą dziewczynke.. Leżała w niej potężna moc i ja muszę jej pomuc ją opanować.. Muszę..

Czy to tylko dym papierosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz