76. Śmierć..

16 3 2
                                    

-Witam
- Wiesz dlaczego tu jesteś
- Tak zdaje sobie z tego sprawę
Mrukłam kpiąco w jego stronę.
- Gdzie jest mój uczeń?
- Gdzie jest Diana?
- otpowiedź mi!
- A bo co?
- Bo to
Jaszczur prychnoł po czym zamachnoł się i już miałam polecieć na ścianę gdy stał się cud oparłam się.. Pierwszy raz w życiu oparłam się komuś o tak dużej mocy.
- co?!
Jaszczurka zamachneła  się jeszcze bardziej ale to nic mu nie dało.
- Gdzie jest Diana mów albo nigdy nie powiem Ci gdzie jest kylo!
- nie pogrywaj  sobie!
Wrzasnoł po czym z niesamowitą siłą złapał za miecz świetlny.
- Czyli tak chcesz się bawić co!
Kszykłam łapiąc za rękojeść mojego miecza i podbiegając do niego. Szczeże walka była długa i żmłudna walczyliśmy dobre 20 minut a mi już się odechciewało.
W pewnym momencie złapałam za skrawek jego szaty ciągnąć go z całą siłą na ziemię.
- Twoje ostatnie słowa!
Wychrypiałam mu tuż nad uchem
- po moim trupie
- Tak trupie!
Wżasłam wbiająjąc kilknge  miecza międźy jego łoptaki. W jednej chwili miałam całe włosy i twarz w krwi. Stojąc tak z psychopatycznym uśmiechem nad zwłokami snoka uświadomiłam sobie że nie wiem dalej gdzie jest Diana..
- Cholera kurwa jasna..
Szepłam sama do siebie siadając obok tego wszystkiego.. Analogicznie to teraz ja pszejmuje tu władźę.. Ale czy mnie nie zabiją..?
Nie wiele myśląc wstałam z ziemi i z zimną krwią wyszłam z tej cholernej sali kiarując się na mostek.
- Generale
-  Tak?
- Najwyższy wódź nie żyje..
- Co takiego?!
- No to
- Ty sobie chyba kurwa żartujesz!
- Nie..
Po tych słowach poprostu od wruciłam się na pięcie i ruszyłam do tylko mi znanego celu.
- Czekaj stuj!
- Stuj!
- Do jasnej cholery!
Szczeże nie słuchałam tego co kszyczała za mną ta ruda małpa..
Poprostu szłam pszed siebie..

Czy to tylko dym papierosów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz