Z gry wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi szybko zerkłam w tamtą stronę. W drzwiach ujrzałam Rena z lekki uśmiechem
A ty tu po co?
Żuciłam lekko się uśmiechając
AA pszyszłem do ciebie jakoś tak
Niepwnie na niego spojrzałam i zahihotałam na jego zmieszany wzrok i duży rumieniec.
Jasne siadaj
Poklepałam lekko miejsce obok.
Kylo szybko usiadł koło mnie lekko się uśmiechłam i siegłam po drugi pad. Gdy chłopak miał jusz jak grać oparłam się o jego klatkę piersiową i zaczęliśmy rozmawiać.
Myślisz że mama tęskni?
Nie obchodzi mnie ta kobieta
Na te słowa kylo lekko się zmieszałam wiedziałam że w głębi serca ją kocha.
Dobra rozumiem
Poczułam nagłą chęć na mojego papierosa. No tak pszeciesz się pszejełam a to jusz odruch. Szybko wyciągłam peta i odpaliłam go moją ulubioną zaplniczką.
Ejj nie pal
Jezu co cię to że palę ja sobie niszcze płuca nie ty
Nagle poczułam że kylo zabiera mi peta zerkłam na niego z poirtowniem na twarzy
Tak ale tym tesz niszczysz mnie
Spojrzałam na niego jak na wariata i zahihotałam tak
Ten zarumienił się a ja tylko go pszytuliłam
Ja ciebie też mrukłam bawiąc się kosmykami włosów kylo.
Graliśmy jeszcze chwilę potem kylo poszedł do siebie. Sama ułożyłam się na łużku wygodnie z myślą o lepszym jutrze.
Obudził mnie budzik około godz 6.00 szybko się poderwałam i wzięłam prysznic w chwili gdy opuszczałam swuj pouj usłyszałam alarm.
O huj
Zaledwie to wydostało się z moich ust to oznaczało jedno. Ruch oporu atakuje. Szybko pobiegłam w stronę mostka tam ujrzałam Huxa ktury wydawał zacięcie wiele rozkazów i phasme kturą biegnie w stronę wyjścia.
Odetchnęłam głębiej
Nie wiedziałam dlaczego ale moje serce lgneło do nich. Jednak wiedziałam że nie mogę więc pobiegłam za phasmą. Skręciłam w jakiś korytarz nie wiedział czemu ale serce ciągło mnie tam. W biegu ujrzałam kilku zabitych szturmowców i jednego z moich pszyjaciuł z strony rebelii. Mat nic się nie zmienił miał jasne włosy i rużowe oczy. Na muj widok lekko posmutniał. Stanęłam na pszeciwko pewniej.
Merry wruć do nas..
Wiesz że nie mogę!
Możesz
Ten podał mi słoń na co ja prychłam i jednym ruchem pozbawiłam go dłoni.
Z jego ust usłyszałam koszyk niedowierzania i bólu. Poczuł ból na sercu ale wiedziałam jedno muszę to skończyć.
Pszepraszam Mat kszykłam i wbiłam mu mój rozgrzany miecz świetlny w samo serce. Krew trysła mi na włosy i twarz. Poczułam łzy na moich policzkach szybko jednak otparłam je i klekł pszy pszyjacielu. Ten był jusz martwy ale dalej ciepły. Delikatnie ściągłam z jego szyji medalik ktury nosił od kąd miał 7 lat i włożyłam go do kieszeni. Z słabe uśmiechem wybiegłam korytarzem i ujrzałam pozabijanych ludzi naszych jak i rebelii. Poczułam bul w okolicach brzucha i uniosłam wzrok pszedemną stał Poe dameron lekko się do niego uśmiechłam.
Merry?
Spierdalj bo i ciebie będę zmuszona zabić
Poczułam ból w sercu jak i w skalczonym miejscu.
Proszę idź z tąd!
Kszykłam pszez łzy ten prubował coś jeszcze zrobić ale ja tylko zamachłam się mieczem a ten o tszymał dużą ranę.
Odejdź!
Poczułam tylko że Poe patszy na mnie z smutkiem w oczach i otchodzi. Byłam nieźle osłabiona ale pamiętałam jak zabiłam kilka osub z starego świata i pamiętałam ból z okolic brzucha potem tylko ciemność. I małe urywki z tego jak ktoś zanosiusł mnie do skszydła szpitalnego. Obudźiłam się i poderwał czego odrazu porzałowałam sykłam z bólu. I rozejrzałam się wokuł na kilkunastu łużkach leżeli ranni obok mnie siedział sama kapitan. Niemało się ździwiłam ale nie powiedział nic tylko opadłam na poduszki i zaczęłam płakać jak małe dziecko..
CZYTASZ
Czy to tylko dym papierosów
Chick-LitCzy stara znajomość zmieni się w coś więcej? Czy będzie to tak ulotne jak dym z papierosów Merry? Czy płomień miłości zagości w sercach tej dwujki czy spali ich serca? *jestem dysortografem więc napewno będą błędy *