By przeżyć trzeba żyć

44 4 6
                                    

OSTRZEŻENIE BRUTALNY TROCHĘ ROZDZIAŁ

Warknął na niego i nie potrafił zapanować nad sobą. Rzucił się z pięściami na Wiktora. Ten jednak śmiejąc się jak głupi zaczął się bronić i odpychać jego atak. Chłopak w końcu złapał go za gardło w silnym uścisku swojej dłoni i sprowadził go do parteru dusząc go przy okazji. Jego uścisk z każdą chwilą stawał się silniejszy, a kontem oka zerknął w stronę balkonu.

-Użyć obroży? - spytał Killer widząc iż ich agent nie daje sobie rady.

-Ty sukinsynu.. -dyszał Wiktor próbując się wyswobodzić z jego uścisku.

-Obezwładnić odciąć kończyny i przyprowadzić do sali tortur. -machnął ręką szef i wyszedł z sali treningowej.

-Rozkaz - powiedział i przez komunikator wezwał ludzi. Wade widząc iż kierują się w jego stronę, puścił agenta i wycofał się do tyłu podnosząc ręce do góry. -Wziąć go do sali tortur! Odciąć kończyny i przyprowadzić do sali tortur! - powiedział donośnym głosem Killer.

-Zabije cię gnoju! -wydusił Wiktor po czym zabrali i jego z sali. -Miałeś kurwa nie wstawać i być posłuszny Hydrze chuju!!!

Deadpool wiedział, że spierdolił jednak mógł jeszcze ocalić to co zepsuł. Więc grzecznie dał się wyprowadzić odciąć kończyny i ponownie zostać zaciągnięty do sali tortur gdzie czekał na niego Goodman.

Sam szef Hydry był tym zjawiskiem nie wzruszony, a że to był pomysł Killera to miało mu się oberwać.
Również i prawa dłoń szefa znalazła się w sali tortur. Wiedział, że Wiktor zawiódł. Wade'owi nie został odcięty język, ale nie odzywał się ze spuszczoną głową patrzył się w ziemię. Kiedy wszyscy byli tak jak Goodman chciał kazał agentom przypiąć całą trójkę do kolumny. Wszyscy mieli ucierpieć za głupie pomysły. Nikt nie sprzeciwiał się i dość szybko zostali przypięci do kolumn.

-Nie wiem jak można podsuwać tak popierdolone pomysły Killer. Zawiodłem się na tobie, na Wiktorze za to, że dał się pokonać jełopowi i zawiodłem się na tobie Willson, do chuja macie się mnie wszyscy słuchać!! -ryknął i mając w ręce ostry skórzany pas przejechał po ich plecach. Żaden nie wydał z siebie dźwięku gdy dostał pasem. Każdy wiedział, że zawiódł. Jako jedyny Deadpool czuł większy ból od innych.
-Nie będę traktował takich śmieci na moim dowództwie! -ponownie przyłożył im z pasa.

-Wybacz szefie za mój błąd - powiedział Killer gdy Wade warknął cicho z bólu.

-Nie wybaczę wam! Jak czegoś sensownego nie wymyślicie! -prał ich.

-B-będę p-posłuszny - powiedział cicho Wade.

-Nie będziesz ja to wiem jak cała reszta! -warknął na nich i przecinał im skórę.

-Będę obiecuje - powiedział - nie będę już walczyć...

-Nie wierze ci zwłaszcza! -przyłożył im po raz n-ty.

-Cco mam zrobić aabyś uwierzył? - powiedział cicho niepewny swych słów.

-Nie uwierzę ci Deadpool! -warknął głośno. Na co chłopak spuścił głowę i zamknął oczy. Nie miał siły, by walczyć już. Goodman dopiero po jakimś czasie dopiero odpuścił im katuszy, pół sali było zbryzgane z krwi. Killer jak i Wiktor ledwo żyli gdy Deadpool'owi trochę się zemdlało.
Szef Hydry wszystkich odpiął od kolumny agentom kazał wynieść Wiktora i Killera na oddział medyczny i się nimi zająć, a Deadpool'a sam przeniósł na stół do tortur i przypiął go pasami. Chłopak nie walczył nie miał siły, by walczyć wiedział, że czekać go będzie większy ból.

-Nie wierze ci, nie złamali cię, ale ja to jeszcze zrobię.

-Rozumiem - odpowiedział cicho.

-Leż tu dopóki nie odrośniesz, spróbuj tylko gdzieś uciec to pożałujesz. - spuścił głowę i odwrócił wzrok. Goodman dał mu możliwość pokazania iż jest posłuszny. -Nie życzę sobie wyzwisk w moją stronę jasne?

Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz