-Nie jestem stary - warknął - bo następnym razem jednak oberwiesz kulką - powiedział do siebie cicho.
-Powiedziałem starszy, nie stary, to jest różnica..
-Niby jest - mruknął i wzruszył ramionami.
-A co do kulki, nie prosiłem się o żadną pomoc.. -zaczął wspinać się po budynku w górę.
Dead wzruszył ramionami i szedł dalej.
Spidey siedział na dachu nie wysokiego budynku i patrzył za odchodzącym mężczyzną.
-Do następnego Pajączku! - pomachał mu i zaśmiał się z siebie idąc w stronę mostu.
-Nie wiem czy następny raz będzie, ale okej! -od krzyknął mu Peter i popatrzył w dół.
Doszedł do mostu i popatrzył w dół siadając na barierce.
Spiderman wstał i na swoich pajęczych sieciach przemieścił się na drugą stronę miasta.
Deadpool'owi cholernie się nudziło, ale z najwyższej części mostu idealny był widok na gwiazdy oraz wschodzące słońce.
Pajączek chodził bez celu po dachach, a po kilku godzinach mu się to znudziło i wrócił do domu przed samym budzikiem i padł zmęczony ówcześnie ściągając strój i chowając go w plecaku.
Powoli zaczynało świtać co oznaczało dla Deadpool'a powrót do domu.
Peter wyłączył budzik i schował twarz w poduszce, nie chciał się spóźniać do szkoły w piątek ale nie chciało mu się też wstawać po bez celowej nocy patrolu.
-Peeter wstawaj! Bo spóźnisz się na autobus! - krzyknęła ciocia May przygotowując śniadanie.
-Już ciociu.. -mruknął Petey i zwlókł się z łóżka i poszedł do łazienki wziąć zimny prysznic.
Ciocia May piekła ulubione naleśniki swego bratanka.
Brunet ubrał się i po chwili zszedł z plecakiem na dół i powitał swoją ciocię jak co rano buziakiem w policzek.-Dzień dobry ciociu..
-Jak się spało? -zapytała z uśmiechem.
-Nie wyspałem się.. -wziął naleśnika do buzi i spojrzał na zegarek. -Zaraz mam autobus! Muszę lecieć ciociu do zobaczenia później.. -ucałował ją w policzek.
-Uważaj na siebie i nie zaśnij na lekcjach! - rzekła.
-Dobrze, paa! -krzyknął i wybiegł z domu i leciał na przystanek.
Na przystanku już czekała MJ przyjaciółka Petera.
-MJ! - Petey biegł, udawał fajtłapę w szkole byle, by nikt się nie domyślił, że jest Spider-manem. -Poczekaj na mnie!
-Dawaj Pit, bo autobus jedzie! - krzyknęła w jego stronę.
-Już już, wybacz zaspałem trochę.. -dobiegł ledwo do niej i wchodzili do autobusu szkolnego.
-Jak zawsze Pit ty to nigdy nie możesz być punktualny! - powiedziała i usiadła przy oknie.
-Nie wyspałem się, siedziałem całą noc nad projektem na poniedziałek, dzisiaj będę go do kończył, wiesz że nie lubię zaległości.. -usiadł obok niej.
-Tak wiem Pit to cały ty- stwierdziła.
Dead właśnie szedł chodnikiem w stronę domu gdy autobus przejechał koło niego.
-Czuje, że ten dzień również będzie tak nudny jak poprzedni.. -uśmiechnął się lekko do koleżanki.
-Możliwe - odparła- ale może coś się wydarzy!
CZYTASZ
Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!
Cerita Pendek[Porzucona - Wiele błędów] 𝘏𝘪𝘴𝘵𝘰𝘳𝘪𝘢 𝘥𝘸ó𝘤𝘩 𝘳óż𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘰𝘥 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬ó𝘸, 𝘬𝘵ó𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘱𝘰łą𝘤𝘻𝘺ł𝘰 𝘤𝘰ś 𝘸𝘪ę𝘤𝘦𝘫! Przed nimi wiele wyzwań, bólu i rychłej nadziei jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jut...