Doprowadziłeś się do ruiny

120 10 10
                                    

-Bo nikt jak pan nie potrafi go ululać..

-Pfff hahahahaha!

-No co? -zmarszczył brwi.

-Ululać Stark'a - powiedział przez śmiech - sam zasypia przy mnie, a nie ululuje go!

-Ale właśnie będąc przy panu Stark'u sobą go pan usypia, nie trzeba nic innego..

-Sam lubi spać przy mnie - wzruszył ramionami.

-No właśnie, widzi pan on daje panu sygnały, że może coś z tego być..

-Raczej nie sądzę - rzekł.

-Skąd pan wie, warto spróbować..

-Peter to temat i rozdział zamknięty - powiedział - zbyt wiele się wydarzyło itp.

-Zawsze można otworzyć nowy rozdział o wiele lepszy i zapomnieć o tamtym?

-Peter naprawdę to się nie uda - westchnął - Stark również ci to powie.

-Ale zawsze można spróbować..

-Dążysz ten temat choć nie ma on w ogóle sensu.

-Dla mnie ma sens..

-Dlaczego?

-Bo tak..

-To nie jest odpowiedź!

-Dla mnie wystarczająca. Wy byliście razem, ciocia Nat i wujek Clint byli razem. Fajnie..

-Ugh nie ugh może ugh nie mówi nikomu - zamieszał się.

-Nie powiem, zauważyłem, że za wszelką cenę chcecie to mieć dla siebie. Ale dziwi mnie to jak potraficie jeszcze się dogadać skoro rozeszliście się..

-Ugh nie wiem tak po prostu czasem potrafimy zwyczajnie pogadać. Lecz często nie chcemy się widzieć.

-Ale jak co do czego przychodzi to Tony potrafi przy tobie spać jakby nic się nie stało..

-Nie widzę w tym sensu.

-No właśnie, więc jest coś na rzeczy..

-Nie lubimy się z Tony'm.

-Ugh, a tate dalej to samo..

-Po prostu nie przepadamy za sobą.

-Kto się czubi ten się lubi.. -prychnął.

- Ta ta...

-Więc wy się bardzo lubicie, bo stwierdziłeś, że się nienawidzicie..

-Bez sensu!

-Z sensem..

-Bez sensu i tyle Peter.

-Z sensem ja mówię tate będzie coś po tej misji, w ogóle od początku mówiłem, że będzie. Twoje skomplikowane się od skomplikowało, a tata dalej ma skomplikowane i też trzeba coś z tym zrobić..

-Peter jesteś po prostu jak Natasha też uczepiła się tego.

-Przepraszam, ale tak bardzo do siebie pasujecie, że nie da się o tym nie mówić..

-O boże - mruknął.

-C-co.. -Peter wzdrygnął się nie rozumiejąc.

-Nic nic - powiedział szybko- nie nudzi ci się?

-Nudzi, a co?

-Właśnie tak myślałem - rzekł.

-A co się pan tak pyta?

Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz