Czy coś z tego będzie?

266 18 21
                                    

-Wiem- mruknął i złapał za jego podbródek i złączył ich usta w niepewnym pocałunku. Pete odwzajemnił również nie pewnie muskając dolną wargę Wade'a , który zamruczał i patrzył w oczy Pita.
Pajączek zaczął coś markotać w usta najemnika. Zarumieniony nie chętnie odsunął się od ust Deadpool'a i popatrzył na niego.

-Miało być troszkę i po przyjacielsku..

-Było - uśmiechnął się do niego i oblizał usta.

-Mhm.. -kiwnął głową, dalej zarumieniony. -N-nie zepsuło to przyjaźni pomiędzy nami? -spytał cicho i nie pewnie.

-Nie Pitiś- powiedział i wtulił się w niego.

-To dobrze.. -odetchnął z ulgą i pozwolił mu na przytulenie. Wade uśmiechał się delikatnie i tulił w pajączka.  -To będzie dalej trening czy już nic? -spytał.

-A chce ci się?

-No właśnie nie za bardzo.. -mruknął w tulając się w jego szyję.

-To możemy sobie odpuścić.

-I co będziemy robić? Jest jeszcze sporo czasu zanim pójdę.

-Możemy się zdrzemnąć, pochodzić po Helicarrierze...

-Czyli spanko w hamaku, a później spacer po statku? Może być -ułożył się na nim wygodnie.

-Dla mnie też pasuje- powiedział.

-Dziękuję.. -szepnął i ziewnął chowając twarz w jego szyi.

-Nie masz za co- ziewnął i zamknął powieki.

-Za wszystko.. -wy mruczał w jego szyje.

-Śpij - mruknął.

-Z tobą, chętnie...

-To dobrze- wy mruczał.

Pete wtulony leżał w ramionach Wade'a i powoli zasypiał zaś Wade wtulał w siebie pajączka i cicho po mrukiwał. Spidey był zadowolony jak nigdy, że ma kogoś tak bliskiego jak Wade, z jednej strony nawet podobał mu się ten niewinny buziak, ale z drugiej strony bał się. Gdy Wade cicho po mrukiwał i cieszył się, że znalazł przyjaciela, któremu ufa nad całe życie i zrobił wszystko aby go chronić.
Pajączek po kilku dobrych minutach odpłynął i grzecznie spał, a chłopak opatulił bardziej pajączka swymi ramionami i również usnął.
Kołysali się na pajęczym hamaku i słodko spali, dla Peter'a był to wyczerpujący dzień, ale zarazem pełen niesamowitych doznań.

Trochę wcześniej w innym miejscu

Rada zebrała się ponownie aby omówić temat Wade'a oraz kilku innych przestępców. Kolejne zebrania wyglądały tak samo tylko z każdymi spotkaniami Nick zbierał większą populację na swoją stronę, najgorzej mu było przemówić głównego Radnego, który był wkurzony tym, że co raz więcej jego ludzi popiera Fury'ego .Właśnie odbywała się narada o innych przestępców, którzy od razu dostawali swoje wyroki, a następnie miała być sprawa Wade'a. Fury pisał do Clint'a i do Wdowy i nikt mu wcześniej nie odpisał, a teraz nie mógł spojrzeć na telefon, bo siedział w sali obrad.

-A więc ustaliliśmy co robimy z przestępcami, ale został jeszcze jeden...Co robimy z Deadpool'em!?

-Dalej główna Rada chce go zabić, ustalaliśmy przecież przez mnóstwo spotkań, że należy mu się szansa, może i zabił tysiące osób, ale to były gangi...-odezwał się Fury

-Popieram Pana Fury'ego! - powiedziała młodsza z kobiet- Deadpool nie jest takim mordercą jakiego opisują ludzie- rzekła.

-Co nie oznacza, że jest tak samo winny jak inni!

Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz