-No dobra - powiedział - dziś lecę na helicarrier, by coś załatwić... Po waszym 3 godzinnym treningu! Jeśli się spiszesz i będziesz grzeczny to może porozmawiam z Fury'm aby cię wpuścił do Wade'a.
-Całe życie jestem grzeczny.. -mruknął i westchnął. -To kiedy Kapitan przyjdzie?
-Jest u siebie w pokoju w wieży - rzekł - bądź robi śniadanie - odparł.
-To poczekam na niego tu z panem, w ogóle czemu pan nie spał?
-Zasiedziałem się przy pewnym projekcie - odparł - chodź idziemy na piętro mieszkalne, bo z pewnością Rogers się nie spodziewał cię tak wcześnie.
-Mogę poczekać nic mnie to nie zbawi, jestem dość wcześnie na nogach.. -mruknął pod nosem.
-Widzę właśnie - rzekł - chodź - powiedział, złapał go za ramię i zaczął prowadzić do windy.
-Dam radę iść.. -powiedział i szedł nie chętnie ciągnięty za ramię przez Tony'ego.
-Wiem - odparł, ale puścił go dopiero w windzie.
-Więc po co to ponaglenie, gdybym był uparty to bym się szarpał, a szedłem normalnie..
-Żadne ponaglenie po prostu chciałem abyś ze mną poszedł.
-Mógł pan po prostu powiedzieć.. -powiedział cicho.
-Powiedziałem - stwierdził drzwi od windy się otworzyły, a Stark wyszedł z niej rozglądając się po salonie gdzie było czuć zapach jajecznicy. Peter wyszedł za Stark'iem z wielkim westchnięciem. Tony ruszył do kuchni. Pajączek szedł posłusznie za Iron menem jak piesek ze spuszczoną głową. Tak jak sądził Rogers był w kuchni.
-Widzę, że jeszcze pamiętasz Rogers gdzie co jest - powiedział Stark.
-Hm? O dzień dobry, oczywiście, czemu miałbym nie pamiętać jak sam to prze stawiałem i układałem? -uśmiechnął się pogodnie.
-No tak - burknął - patrz kto przyszedł - rzekł.
-Widziałem, co tak wcześnie? -popatrzył na zegar na ścianie.
-Dzień dobry panie Rogers.. -powiedział cicho Peter.
-Mnie się nie pytaj - rzekł Tony i przetarł zmęczone oczy.
-Ohom ktoś tu w ogóle nie spał, znowu Tony? -spytał Steve i wyciągał naczynia.
-Tak jakoś wyszło Steve - powiedział i oparł się o blat.
-Jakoś wyszło, proponuję ci pobiegać razem z nami, orzeźwisz się trochę..
-Wystarczy mi kawa - oparł i przyglądał się Rogers'owi.
-Kawa, a później chwila biegów.. -zasypywał dwa kubki kawy, a w trzecim kubku zasypał kakao.
-Wiesz, że ja nie biegam - rzekł i zakrył usta ziewając.
-Wiem, i tu jest właśnie błąd. Powinieneś rozruszać trochę zastane kości po nie przespanej nocy wśród projektów.
-Nie potrzebuje biegać - odparł i przeczesał włosy dłonią. -Ja nie jestem uwzględniony w treningu Peter'a.
-Ale możemy cię dopisać, to żaden problem.. -wziął długopis z kubka i zapisał w grafiku na lodówce coś.
Tony tylko westchnął i pokiwał głową na boki.-Ja nie biegam - rzekł i nalał wody do czajnika.
-Jesteś w grafiku na dzisiejszy dzień.. -Steve się uśmiechnął pokazując Stark'owi końcówką długopisu maskę Iron mana do zapisków na dzisiejszy dzień.
CZYTASZ
Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!
Nouvelles[Porzucona - Wiele błędów] 𝘏𝘪𝘴𝘵𝘰𝘳𝘪𝘢 𝘥𝘸ó𝘤𝘩 𝘳óż𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘰𝘥 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬ó𝘸, 𝘬𝘵ó𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘱𝘰łą𝘤𝘻𝘺ł𝘰 𝘤𝘰ś 𝘸𝘪ę𝘤𝘦𝘫! Przed nimi wiele wyzwań, bólu i rychłej nadziei jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jut...