Rada i czy coś jeszcze może pójść nie tak?

320 18 5
                                    

Każdy się rozszedł do swoich pokojów zaś Nick wyszedł na zewnątrz aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.

-Zapomniałeś teczki- powiedziała młodsza kobieta, która trzymała w dłoni jego teczkę. Fury popatrzył za siebie na kobietę.

-A no tak dziękuję, po prostu denerwuje się bardzo.. -wziął od kobiety delikatnie teczkę.

-Rozumiem - powiedziała- mam nadzieję, że Rada da się przekonać aby dać jakąś inną kare dla Deadpool'a!

-Pani zna Deadpool'a? -popatrzył na nią.

-Można powiedzieć, że raz mi pomógł - odparła.

-Ooo, a mogła by mi pani opowiedzieć o tym?

-Co tu mówić ocalił mi życie od pewnego Gangu.

-Rozumiem, mówię on nie jest wcale taki zły na jakiego wygląda -westchnął.

-To tylko maska - stwierdziła- życzę powodzenia - odparła - będę głosować na to aby go ocalić!

-Dziękuję pani.. -uśmiechnął się lekko.

-Nie masz jeszcze za co zostało ci do przekonania osiem osób!

-Nie przekonam, zgadzają się tylko z starszą Radą, gdybym nawet próbował oni i tak podlegają pod główną władze!

-Zobaczymy - stwierdziła - masz cztery jeszcze dni aby przemówić im do rozumu.

-Dziękuję za wiarę we mnie... - Młodsza kiwnęła głową i weszła do środka gdy Nick jeszcze chwile stał na dworze i wdychał powietrze i powoli się uspokajał.

Clint na helicarrierze zabrał do siebie kota, który był bardzo niespokojny.
Nie długo po chwili spokoju pirat  poszedł do siebie do lokum i złapał w dłoń telefon.

#Clint jak tam, po operacji? Nadal trwa, czy wszystko w porządku? #

#Na razie nic nie wiem#
Odpisał Clint głaszcząc kota aby go uspokoić.

#Ja za to nie mam dobrych wieści, Rada jest tak ustawiona przeciwko mnie, że tylko jedna osoba stoi za mną, nie wiem czy zdołam ich przekonać#
Wzdychał i próbował oddychać spokojnie pisząc do Hawkeye'a.

#Uda się Fury jeśli ty w to nie będziesz wierzył to nie powiedzie się to! #

#Wierze, uda się. Musi się udać! #

#Na pewno się uda#

W końcu Nicki z ostatnim westchnięciem odłożył telefon i wyszedł z pokoju pozwiedzać korytarze. Gdy Clint ruszył się z pokoju aby sprawdzić co z Wade'm i operacją, która powoli dobiegała końca. Demon podążał za Clint'em chcąc dowiedzieć się co z jego właścicielem. Kiedy skończyli zostawili Wade'a jeszcze w śpiączce i wyszli odpocząć po męczącej operacji poukładania najemnika do całości.
Clint dorwał doktora na korytarzu.

-I jak poszło? -zapytał.

-Dobrze, powinno być już wszystko w porządku, tak między nami kiedy ostatnio dostawał serum? -zciszył głos.

-Wczoraj - odparł- tak myślę po słowach Fury'ego, gdyż jak go zobaczył w klatce to ledwo dyszał.

-To dlatego jego regeneracja nam pomagała, no cóż -powiedział to bardziej do siebie. -W kartotece i tak zapisałem, że dostał kilka godzin temu...

-Rozumiem i dziękuję za pomoc Wade'owi, ja i dyrektor Fury.

-Jestem od tego aby pomagać każdemu, no oni nie chętnie się za to wzięli, jak coś to wstał, by i wypruł by im flaki nastraszyłem ich żeby mi pomogli, bo to nie za dobrze wyglądało...

Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz