-Już podłączam.. -powiedział Jarvis w zbroi Iron Mana. Peter biegł po budynkach i szybko skakał na pajęczynach, chciał dostać się do miejsca gdzie ostatnio był Helicarrier i próbował go wyszukiwać. Stark był praktycznie tuż za nim, ale trochę go dzieliło.
-Peter zatrzymaj się! - powiedział.
-Po co? -spytał od nie chcenia i dalej biegł.
-Dzieciaku zatrzymaj się puki możesz... Nie ma tego tam gdzie idziesz! Wpakujesz się w pułapkę! Więc proszę cię zatrzymaj się! - przyspieszył i był zaraz za Peter'em.
-Ale ja idę do Helicarrieru! -stanął i popatrzył w niebo. -G-dzie jest..- Tony wylądował koło niego i uchylił maskę.
-Właśnie mieliśmy tłumaczyć to w wieży... - westchnął - wracajmy Peter.
-C-co się stało? Nie, nigdzie nie wracam.. -skoczył w dół budynku i przed samą ziemią wystrzelił sieć.
-Peter! - ruszył od razu za nim - Choć raz się do kurwy posłuchaj choć raz! - powiedział błagalnie - To nie jest coś z czym osobno możemy walczyć bez drużyny! - Pajączek nie słuchał pana Stark'a biegł przed siebie czuł, że coś jest nie tak, łzy napływały mu do oczów. -Peter Helicarriera już nie ma - powiedział - upadł wraz z Tarczą - musiał mu to powiedzieć. Kiedy usłyszał, że wielkiego statku nie ma i Tarcza upadła potknął się i przewrócił na jednym z niskich dachowców. Od upadku w dół uratował go Stark. -Nie jesteśmy bezpieczni sami w mieście już Peter - westchnął i przytulił go delikatnie - Hydra zwyciężyła i musimy zjednoczyć siły aby ją pokonać... - wyszeptał - przykro mi Peter.
-Nie panie Stark ja nie wierze! -próbował się wy szarpnąć i rozpłakał się na dobre. -Nie wierze!
-Mówię ci tylko prawdę Peter - westchnął i nie pozwolił mu się wy szarpać - teraz wszyscy jesteśmy na celowniku, więc błagam wracajmy i już więcej nie uciekaj. Nie wybaczyłabym sobie gdyby ktoś zrobiłby ci krzywdę.
-Czy wszyscy.. Czy wszyscy nie żyją? -spytał bardzo cicho wtulając się w mentora.
-Nie wiem Peter - westchnął - a jeśli nie to nie ma szans aby się ujawnili, bo zbyt duże zagrożenie stanowi Hydra - wyszeptał i zaczął głaskać młodego.
-Ale ja chce wiedzieć prawdę, nie mówi mi pan czegoś.. -łkał płaczem.
-Bo nie wiem Peter - westchnął - błagam wróćmy do wieży - powiedział cicho.
-Nie chce nigdzie wracać..-powiedział smutny.
-Choć Peter - mruknął - wszystko będzie dobrze zobaczysz po prostu musimy wszystko na spokojnie pomyśleć...
-Nie chce panie Stark nic nie będzie spokojnie. Pan nie rozumie..
-Peter obiecuje ci, że Wade na pewno żyje - powiedział cicho - zrób to dla niego i choć do wieży on z pewnością nie chciałby abyś został zraniony.
-Skąd pan może to wiedzieć? -ściągnął maskę i otarł łzy. Tony wyszedł z zbroi.
-Zapomniałeś, że on jest nieśmiertelny? - powiedział niepewnie.
-To wiedziałem, ale przecież podobno cały Helicarrier zniknął. Tak pan mówił..
-Nie zniknął...chyba został zniszczony... - westchnął i przytulił go do piersi - nie wiem naprawdę Peter byłem tylko kotem w nocy.
-W nocy to było.. -posmutniał jeszcze bardziej. -Tak nie wolno, a co z panem Nick'iem, wujkiem Thorem, co się tam stało? Wiadomo czemu się nie chciał odzywać? -spytał bardzo cicho.
CZYTASZ
Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!
Historia Corta[Porzucona - Wiele błędów] 𝘏𝘪𝘴𝘵𝘰𝘳𝘪𝘢 𝘥𝘸ó𝘤𝘩 𝘳óż𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘰𝘥 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬ó𝘸, 𝘬𝘵ó𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘱𝘰łą𝘤𝘻𝘺ł𝘰 𝘤𝘰ś 𝘸𝘪ę𝘤𝘦𝘫! Przed nimi wiele wyzwań, bólu i rychłej nadziei jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jut...