-Przejść po szybach z telefonem w ręce i robiąc zdjęcia? - mówił bardzo niezadowolonym głosem.
-Nieee nie robiłem nikomu zdjęć.. -powiedział cicho.
-Daj telefon jeśli nie robiłeś nikomu zdjęć - powiedział.
-Ale po co ci mój telefon Kapitanie, ja tylko pisałem z Wade'm.. -mruknął zawstydzony.
-Daj telefon jeśli nie masz nic do ukrycia - rzekł.
-Mam rozmowy i one są prywatne.. -mruknął przebierając truskawkowy kolor policzków.
-Nie będę ci na rozmowy patrzeć. Daj telefon - powiedział i wszedł do pokoju. Peter cieszył się w duchu, że wszystkie zdjęcia robił tylko we wiadomościach do Wade'a. Niechętnie odblokował telefon wyszedł z wiadomości i wstał z łóżka dając telefon do rąk Kapitana, który wszedł do galerii i prze patrzył ją. Gdy nic nie zauważył oddał telefon Peter'owi. -Do spania Pete - powiedział - i nie chce cię widzieć na zewnątrz!
-Mówiłem, że chciałem się tylko przejść.. -powiedział niewinnie zabierając z powrotem swoją własność. -Dobrze już dobrze dobranoc tate..
-Powiedzmy, że wierzę ci - rzekł i rozczochrał włosy Peter'a. - Dobranoc Pete - dodał i wyszedł z jego pokoju.
-Rozumiem.. -uśmiechnął się. -Do za kilka godzin.. -dalej się uśmiechał niewinnie. Jednak Kapitan to usłyszał, ale nic nie powiedział. Podczas gdy Deadpool przeglądał skrzynie z notatkami, których było zdecydowanie za mało, a wszystkie eksperymenty i badania zniknęły.
Peter zamknął drzwi za Kapitanem i poszedł położyć się na łóżku z westchnięciem.#Jestem. Miałem przypał prawie. #
Wade położył notatki, które były i sięgnął po telefon.
#Prawie czyli ci się upiekło? ##Tak, ale i tak będzie rano pewnie okrzyk za nocne wychodzenie 🙄#
#No niestety 😅 ale dasz radę! #
Odpisał mu i wrócił do czytania.#Dziękuje już nie będę przeszkadzał trochę się zdrzemnę, do później ~#
#Nie przeszkadzasz Petey i dobranoc 😁#
Odpisał mu i westchnął. Sam nie miał ochoty spać. Czuł pustkę, której zaczął powoli nienawidzić. Natomiast Peter wyłączył telefon okrył się kocem i od razu poszedł spać. Sen przyszedł mu tak nagle. Niestety Wade nie miał w planach spania, a czas leciał. Dość szybko czas postanowił lecieć nie dając nikomu chwili do zastanowienia. Nie wiedząc kiedy słońce powoli było już na niebie ozdabiając je swoim jasnym lekko pomarańczowym światłem. Wade nie przespał tej nocy. Odkąd aura porannego słońca wstała i zawitała to szyb Helicarrieru ruszyły po statku nowe patrole, a Nick spokojnie chodził po korytarzach z założonymi rękoma do tyłu. Doktor miał zamiar wpaść do Wade'a spytać jak u niego i jak się czuję, ale gdy nie zauważył go w pokoju trochę się przestraszył. Postanowił więc porozmawiać o tym z Dyrektorem. Fury szedł właśnie korytarzem w którym wypadł lekarz z pokoju jego syna, ale dalej spokojnie szedł przed siebie.
-Dyrektorze! - zawołał go i ruszył za nim.
-Tak doktorze? -Nick obejrzał się za lekarzem.
-Nie wie dyrektor gdzie mógłby podziać się Wade?
-Nie ma go u siebie? -uniósł brew lekko zaskoczony.
-Właśnie nie ma - oznajmił.
-Chyba wiem gdzie mógłby być.. -napisał do syna.
#Wade mógłbyś przyjść do swojego pokoju? Doktor chciałby z tobą porozmawiać#
Wade w swojej kryjówce leżał na ziemi i patrzył się w sufit. Spojrzał na wyświetlacz telefonu, ale nie odpisał ojcu. Nie chciał z nikim rozmawiać.
Po dłuższej chwili gdy Wade nie odpisał dyrektor westchnął.
CZYTASZ
Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!
Cerita Pendek[Porzucona - Wiele błędów] 𝘏𝘪𝘴𝘵𝘰𝘳𝘪𝘢 𝘥𝘸ó𝘤𝘩 𝘳óż𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘰𝘥 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬ó𝘸, 𝘬𝘵ó𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘱𝘰łą𝘤𝘻𝘺ł𝘰 𝘤𝘰ś 𝘸𝘪ę𝘤𝘦𝘫! Przed nimi wiele wyzwań, bólu i rychłej nadziei jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jut...