-No chociaż trochę!
-Co chociaż trochę?
-No napij się..
-Już odpadam Thor.
-Łyczek i przepraszam.. - Loki wziął od niego butelkę i wypił duży łyk, a Thor uśmiechnął się lekko i położył twarz na ramieniu brata.
-Zadowolony? - prychnął cicho.
-Tak, bo nie krzyczysz..
-Nie krzyczałem ani razu - odrzekł.
-Egh no dobrze.. -westchnął.
-Nom.
-Czyli już nie kłócicie się? - spytał Clint.
-Ja jestem grzeczny.. -powiedział cicho Thor.
-Tak oczywiście - odparł mężczyzna. - Bardzo grzeczni.
-Wszyscy jesteście grzeczni pff - prychnęła Nat.
-Ja jestem Nat! - odpowiedział Clint.
-Wracamy do Wieży truchła? Steve i dzieciaki pewnie się zanudzają..
-Pewnie już się nudzą - odparł Clint.
-Pewnie tak, ale niestety tu byśmy ich nie wzięli.
-Za nudzili, by się tutaj- stwierdził łucznik.
-Oj ja tam nie wiem czy Tony, by się nudził?
-On byłby pewnie w raju! Alkohol i wszystko co uwielbia - zaśmiał się Clint. Natomiast Loki tylko przysłuchiwał się rozmowie dwójki agentów. Gdy Thor dopił końcówkę alkoholu i odłożył pustą butelkę, by wtulać się w Loki'ego.
-No pewnie, że by był..
-On by tu pewnie nocował by- zaśmiał się Clint.
-Oj pewnie tak.. -Romanoff również się śmiała. Wszyscy cicho się śmiali zadowoleni z luźnego tematu
-Chodź zatańczyć Loki.. -Thor szeptał do ucha braciszka.
-Ugh, a dasz mi po tym spokój?
-Mhmm.. -kiwnął głową.
-No dobrze. - Bóg piorunów uśmiechnął się i podniósł Loki'ego i siebie z kanapy.
-Tylko nie zabijcie się po drodze - zaśmiał się Clint i spojrzał na stojących już bogów.
-Idziemy tańczyć .. -wy mruczał Thor i złapał za biodra Loki'ego i wyprowadził go na parkiet.
-Okej - odpowiedział.
-Chce to zobaczyć.. -powiedziała roześmiana Nat.
-Mamy dobry punkt widokowy wszystko stąd tu widać - odparł Hawkeye.
-Mmm wszystko, a może i my się ruszymy na ostatni taniec?
-Z chęcią - odparł i wstał - czy dama zaszczyci mnie i zatańczy ostatni ze mną ostatni taniec? - ukłonił się delikatnie i wyciągnął w jej stronę dłoń.
-Pewnie, że za tańczę z takim bałwanem.. -uśmiechnęła się i złapała za dłoń Clint'a, który uśmiechnął się szeroko i poprowadził ją na parkiet.
W Avengers Tony wraz z kapitanem i Peterem siedzieli w salonie i grali w twittera. Podczas gdy Thor tańczył razem z Loki'm, a Clint z Natashą kilka tańców.Steve leżał na kolorowej macie, a na jego klatce piersiowej leżał rozleniwiony Tony.
-I znowu tate przegrałeś! -śmiał się Peter bo zaczynali kolejną rundę więc stał na końcu planszy. Tony kręcił kolory, ale szybko się znudził bawiąc w ten sposób. Doskwierał mu delikatny głód, bo nie do jadł obiadu.
CZYTASZ
Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!
Conto[Porzucona - Wiele błędów] 𝘏𝘪𝘴𝘵𝘰𝘳𝘪𝘢 𝘥𝘸ó𝘤𝘩 𝘳óż𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘰𝘥 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬ó𝘸, 𝘬𝘵ó𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘱𝘰łą𝘤𝘻𝘺ł𝘰 𝘤𝘰ś 𝘸𝘪ę𝘤𝘦𝘫! Przed nimi wiele wyzwań, bólu i rychłej nadziei jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jut...