Po 3 godzinach Hawkeye wstał, bo uznał, że dość już się wyspał i ziewając wyszedł na korytarz, by przejść się zaczerpnąć mocnej adrenaliny aby znów nie zasnąć.
Wdowa właśnie szła aby sprawdzić czy obydwa dzieciaki nic nie zrobiły.-Nie wierze Natasha? Już jesteście? Kiedy przylecieliście? -Clint zobaczył przed sobą Czarną Wdowę. - Chyba musiałem sporo zasnąć, ale byłem u Wade'a pilnować go chwile..
-Z jakąś godzinę temu - stwierdziła - idę właśnie popatrzyć czy nie roznieśli sali.
-Aa rozumiem, to zaraz pójdziesz chodź na kawę, bo jeszcze dziś nie piłem chyba.
-Jasne chodźmy też dziś nie piłam, a już mam dość dnia - rzekła.
-Jak patrol?
-Nudno - stwierdziła - nic się nie działo!
-Skoro Deadpool siedzi tu to się nie dziwie, że pusto i cisza...
-W sumie racja! - szli w stronę kuchni i dalej rozmawiali o niczym i wszystkim. -Jak było pilnując dzieciaka?
-Oj nie chcesz wiedzieć co wymyśliliśmy! -zaśmiał się cicho.
-Co takiego niby? -spytała.
-Niee z tobą nie ma zabawy, będę miał przechlapane i on tym bardziej.
-Czyli twierdzisz, że jestem za nudna?
-Nie, ale powiesz lekarzowi i plan nie wypali...
-Aha?
-No i widzisz, wszystko bierzesz na poważnie..
-Tak już mam Clint dobrze o tym wiesz!
-Wiem, dlatego jutro po południu zobaczysz, a teraz chodź na te kawę..
-Idziemy przecież - stwierdziła - czy mam się bać?
-Ty nie, ale lekarz już tak...
-Hehe co lekarz ma do tego?
-Salę?
-Co wymyśliliście?
-Pomaluje trochę, zmieni wystrój wnętrza.
-Ja do tego się nie przyznaję!
-Wiem... -otworzył jej drzwi do kuchni i przepuścił pierwszą, a Natasha weszła do środka.
-Myślisz, że nie roznieśli sali?
-Myślę że nie, Pająk chyba działa na najemnika w dobrym kierunku -wzruszył ramionami.
-Jakoś nie zauważyłam - powiedziała i wyciągnęła kubki z szafki i kawę.
-Aj no nie wierze, że tego nie widzisz. Pokazać ci co wysłałem Fury'emu? -wyciągnął telefon i postawił czajnik z wodą na kawę.
-Dawaj jestem ciekawa co takiego - powiedziała i wsypała kawę do kubków.
-Patrz -pokazał jej zdjęcie Wade'a z rysunkiem.
-Nieeeee jaja se robisz! - zaczęła cicho się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Wygląda jak dziecko!
-No właśnie! I w tym jest rzecz, że musiałem to wysłać Nick'owi na poprawę humoru -uśmiechnął się.
-Całkiem dobre - stwierdziła - pozwolił się sfotografować?
-Hmmm.. -zaśmiał się cicho.- Zrobiłem mu zdjęcie niespodziewanie, powiedziałem, że będę robił, ale jednak tak jakoś wyszło, że później był zdezorientowany...
CZYTASZ
Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!
Conto[Porzucona - Wiele błędów] 𝘏𝘪𝘴𝘵𝘰𝘳𝘪𝘢 𝘥𝘸ó𝘤𝘩 𝘳óż𝘯𝘺𝘤𝘩 𝘰𝘥 𝘴𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦 𝘤𝘩ł𝘰𝘱𝘢𝘬ó𝘸, 𝘬𝘵ó𝘳𝘺𝘤𝘩 𝘱𝘰łą𝘤𝘻𝘺ł𝘰 𝘤𝘰ś 𝘸𝘪ę𝘤𝘦𝘫! Przed nimi wiele wyzwań, bólu i rychłej nadziei jednak zawsze trzeba mieć nadzieję na lepsze jut...