Niebezpieczny plan cz.1

152 11 4
                                    

Kiedy Peter usłyszał, że ktoś do nich coś powiedział puścił dłoń najemnika i wskoczył na sufit przerażony i nie chciał z stamtąd schodzić. 

-Głupi! -jęknął cicho. Na co Clint zaczął się śmiać.

-Petey! Złaź z sufitu! - powiedział Wade, który lekko się przestraszył, ale nie pokazał tego po sobie.

-Nie zejdę, gdzie ciocia Nat, dlaczego nas wystraszyłeś to znaczy mnie! -Peter załkał i dalej nie chciał się puścić sufitu. -Co zamierzacie!

-Hej spokojnie dzieciaku - powiedział Clint - Właśnie szukam Natashy gdzieś ją wcieło - stwierdził.

-Petey zejdź na dół - powiedział Wade zmartwionym głosem.

-O mnie mowa? -spytała Wdowa wychodząc zza rogu. Petey jeszcze bardziej uczepił się górnej ściany i nie schodził.

-Boże! - powiedział Wade i od skoczył w tył. - Kurwa straszycie! Petey się przez was boi!

-Ale ja dopiero przyszłam nie wiem o co wam chodzi -powiedziała Wdowa unosząc ręce do góry. -Poza tym jak tam.

-Wszędzie cię Wdowo szukałem - odparł Clint.

-Ugh - Wade musiał chwilę od sapnąć od tej dwójki.

-Na pewno wszędzie jak nigdzie nie widziałam abyś chodził za mną -burknęła kobieta. Pajączek po chwili zszedł z sufitu i stanął niepewnie obok najemnika.

-To musieliśmy się mijać - odparł Clint.

-I dobrze...-mruknęła i popatrzyła na Wade'a i Petera.

-Um - wade zastanawiał się czy im powiedzieć czy też nie.

-Pomożecie nam?-spytał cicho Peter widząc, że jego Romeo się plącze.

-W czym? - zapytał ciekawy Clint.

-No ummm. Bo mamy pomysł i nie możemy go zrealizować bo...-rozglądnął się. -Może pójdziemy to ustalić gdzieś indziej? -przełknął ślinę.

-Popieram to nie jest rozmowa na korytarzu -rzekł Wade.

-No dobra niech będzie - powiedział Clint.

-Więc w takim razie prowadźcie! -mruknęła Czarna Wdowa zaciekawiona. Pete się uśmiechnął i złapał Wade'a za rękę i sam już zaczął ich prowadzić nie chcąc stać w jednym i podejrzanym miejscu. Wade ruszył bez słów za Pitem nie zwracając na to uwagi, że trzyma go za dłoń. Clint to zauważył i uderzył delikatnie Natashe w bok. Nat nie skojarzyła o co chodziło Hawkeye'owi i uderzyła go mocno w policzek.

-Auuu - mruknął i pokazał palcem na to jak się trzyma dwójka.

-Mogłeś powiedzieć, a nie zaczepiać mnie! -prychnęła.-Masz za swoje nie podgląda się nikogo.. - Pete spojrzał na Wade'a i cicho się zaśmiał na co Wade również się zaśmiał cicho i szedł za chłopakiem.

-No wiesz co- mruknął Clint.

-Jajco! Nie mam dzisiaj humoru aby żartować z tobą! Pfy! -mruknęła Wdowa. -A wy co śmieszki, w co dziś gracie?

-W Romeo i Julię od razu - powiedział Clint.

-Nie to dziś nie, ale w mały prank - stwierdził najemnik.

-Ale my jesteśmy Romeo i Julietta, ale dziś chcemy komuś zrobić ogromnego pranka, was to może nie dotknie, ale zawsze jest małe ryzyko -Pajączek popatrzył za ramię najemnika na agentów.

-Zgaduje, że chcecie coś wymalować - powiedział Clint.

-Racja - odparł Wade.

-Malować? Mogliście powiedzieć to bym wam przyniosła trochę pudru kredek cieni -Nat zaczęła wymieniać.
Wade i Clint spojrzeli na Natashe i wybuchli śmiechem.

Los bywa różny lecz zawsze prowadzi do przeznaczenia!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz