Work it
Make it
Do it
Makes usHarder
Better
Faster
StrongerMore than
Hour
Our
NeverEver
After
Work is
OverWork it harder, make it better
Do it faster, makes us stronger
More than ever, hour after
Our work is never over***
W trochę ponad tydzień uporaliśmy się z remontem całej szkoły, za co byłam wdzięczna wszystkiemu co istnieje. Spałam na podłodze w pokoju Jean i Scott'a, ale brunet tak chrapał, że postanowiłam przenieść się na niewygodną kanapę na dole.
Akurat był weekend więc mając więcej wolnego czasu, zawitałam na siłownie wcześniej niż zazwyczaj. Co z tego, że mam super siłę w prawej części ciała, skoro lewa to sama skóra i kości?
Zaczęłam robić rutynowe ćwiczenia, z kilkoma powtórzeniami więcej niż w tygodniu. Byłam w połowie, kiedy do sali wszedł Logan. Zerknął na mnie z uniesioną brwią, ale nic nie powiedział, zamiast tego zaczynając się rozgrzewać. Wzruszyłam ramionami i wróciłam do ćwiczeń, skupiając się na nich maksymalnie.
Godzinę później skończyłam trening i położyłam się na ziemi, szybko oddychając. Byłam padnięta, ale zadowolona z siebie. Przekręciłam głowę w lewo, przenosząc wzrok na James'a, który uderzał w worek bokserski. Przyglądałam się jego pracy, napiętym mięśniom, skupionej twarzy. Był profesjonalistą. Nie wychwyciłam żadnego błędu czy potknięcia przez następne kilka minut.
W mojej głowie narodził się plan, kurwa, sprytny plan, dzięki któremu podszkolę moje umiejętności przy profesjonaliście z prawie dwustu letnim doświadczeniem. Jestem genialna, skromnie mówiąc.
Pozbierałam swój zad z ziemi i łapiąc butelkę wody, podeszłam bliżej Logan'a, opierając się barkiem o jeden ze sprzętów do ćwiczeń.
- Podziwiasz? - odwrócił się, lustrując mnie wzrokiem.
- Ta, widoczek całkiem niezły. Mógł byś przesunąć się lekko w lewo, bo zasłaniasz mi tą idealną ścianę? - odpowiedziałam, na prychnął. - Mam propozycję.
- Jaką?
- Zamiast wyżywać się na worku, możemy potrenować razem. - uniósł brew, ale nie odezwał się. - Wiesz, poduczysz mnie trochę tego i owego, a w zamian będziemy mogli naparzać się ile wlezie, kiedy będę w diamentowej postaci.
- Hmm... Czemu nie. Zaczniemy jeszcze dzisiaj?
- Pff, proszę cię. Jedyną rzeczą jaką dzisiaj zrobię jest walnięcie się na łóżko i odpalenie Mandalorianina.
- Co to Mandalorianina?
- Żartujesz?
- Co?
- Nie wiesz co to Mando?
- Nie?
Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia i złapałam go za rękę, ciągnąc do wyjścia, a potem do mojego pokoju. Tak nie może być!
- Hej, co ty odwalasz?
- Muszę cię doedukować! - weszliśmy do mojego pokoju. Usadziłam go na kanapie, wyjęłam z szafki piwo i chipsy i odpaliłam serial.

CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...