Ohh, father tell me
Do we get what we deserve?
Ohh, we get what we deserveAnd way down we go...
Ohh, way down we go...
So, way down we go
Way down we goWhoaa,
You let your feet run wild
Time has come as we all fall, ohh, down
Yeah, but for the fall, oooh, my
Do you dare to look her right in the eyes, yeah***
Zeskoczyłam na schody pożarowe i szybkim ruchem otworzyłam okno mieszkania, wchodząc przez nie do środka. Znalazłam się w nowocześnie urządzonym salonie, z dominującym szarym kolorem i niebieskimi dodatkami. Nie wierzę, że trafiło mnie aż tak, że tu przyszłam. W końcu moja stopa nie stanęła tutaj od paru lat.
- Thea? – dobiegł mnie zdziwiony głos Neena'y zza kanapy. Widocznie przerwałam jej oglądanie romansideł.
- Mhm. – mruknęłam smętnie, kierując się do kuchni, która była połączona z salonem.
- Coś się stało, że przyszłaś?
- Mhm.
- Na długo zostaniesz?
- Eh, nie zwracaj na mnie uwagi, będę siedzieć w pokoju i użalać się nad sobą. Nie poczujesz, że w ogóle tu jestem.
Wyjęłam paczkę lodów i ruszyłam w stronę korytarza, wreszcie pokazując się dziewczynie, która omal nie spadła z kanapy na mój widok. Zaśmiałabym się, ale dziwnym trafem nie mam ochoty. Cała radość z transformacji wyparowała tak szybko jak się pojawiła, zostawiając po sobie mocniejszy ból. W końcu teraz odczuwałam wszystko o wiele mocniej. Byłam załamana po tej kłótni i nic nie wskazywało na to, że będzie lepiej.
- O kurwa, Sinthea... Co się... Co się stało? Jesteś wilkołakiem? – z ciekawością mnie zlustrowała.
- Kotołakiem. – prychnęłam, samej zerkając w lustro wiszące na ścianie. Moja skóra także zmieniła się na cieniutkie futerko, na brzuchu białe, a reszcie ciała jasno pomarańczowe przerywane czarnymi pasami, a zęby wydłużyły się, lekko wbijając w górną i dolną wargę. Wiedziałam, że w każdym momencie mogę wrócić do ludzkiego wyglądu, ale nie chciałam. W takiej postaci czułam się teraz lepiej. Obydwie moje natury cierpiały i nie mogłam pozwolić żeby którąś uciszyć. To tak jakbym faworyzowała jedną i wyparła się drugiej, a nie mogłam do tego dopuścić.
- Więc... Co się stało?
- Nic. – ponownie ruszyłam do pokoju. – Jakby ktoś pytał, nie ma mnie tu.
- A gdzie jesteś?
- Nigdzie.
Zamknęłam za sobą drzwi i odłożyłam lody na stolik, podchodząc do szafy. Muszę zmienić ciuchy, bo po ponownej przemianie były do wywalenia. Krótkie spodnie i bluza będą w sam raz. Westchnęłam, przebierając się, po czym ruszyłam w stronę kanapy, zgarniając po drodze wódkę i fajki. Melancholio, nadchodzę!
Mieszkanie, w którym się znajdowałam było moje, ale Domino mieszkała w nim już od kilku lat. Dzięki jej szczęściu wpadłyśmy na siebie podczas jednej rozruby w jakimś klubie i zawędrowałyśmy do mnie żeby się ogarnąć po walce. Zaczęłyśmy gadać i samo wyszło, że ja nie wiem co zrobić z tym mieszkaniem, bo więcej czasu spędzam w instytucie po tym jak zostałam nauczycielem, a Neena akurat szukała jakiegoś do wynajęcia. Przypadek? Ta, ja też sądzę, że nie.
Westchnęłam i otworzyłam butelkę, od razu biorąc kilka łyków. Wódka paliła moje gardło, ale jego imię bolało tak mocno, że prędzej stracę przytomność upijając się, niż będę patrzeć bez wyrazu na swoje ręce, próbując zapomnieć uczucia, które mnie ogarniały kiedy go dotykałam, trzymałam za rękę...
CZYTASZ
SILVERCLAW | Wolverine
FanfictionSinthea Stark nigdy nie miała w życiu kolorowo. Najpierw była cieniem podążającym za swoim bratem, nigdy nie była brana pod uwagę. Kiedy skończyła siedem lat zaczęła się zmieniać, co poskutkowało tym, że dalej była cieniem, tylko takim, którego wszy...