77 \\ HAPPY HOLIDAYS

136 14 1
                                    

Uwaga!

Chciałam zaznaczyć na wstępie, że jest to rozdział "dla dorosłych". Jeśli nie interesują cię te treści, to zapraszam do następnego rozdziału!

Lars

***

Yeah, yeah, yeah, yeah, a murderer
She got a look of a killer
She cursed my heart, player
Now that I'm hurt, she wants to live
Blah, blah, blah, blah, I'm calling her
She never picks her cellular
She got an attitude, Latina
I'm so confused what you need from me

***

Wpadliśmy do mieszkania niczym burza, zmęczeni przeciągającą się niedawno walką, ale jednocześnie nabuzowani i usatysfakcjonowani kilkoma śmierciami i niedawnym rozlewem krwi. Wróciliśmy z pola walki nie rostając się z duchem boju.

Ledwo zdążyłam zamknąć drzwi, a już zostałam do nich gwałtownie przyparta, co wywolało u mnie sapnięcie zduszone przez nagły pocałunek.

Położyłam dłonie na jego twarzy, podczas gdy jego znalazły się na mojej szyi odcinając dopływ powietrza i jeszcze gwałtowniej wpił się w moje usta. Poczułam jak wnętrzności mi się wywracają od tego jak perfekcyjna była ta czynność. Jęknęłam cicho, kiedy przygryzł moją wargę, po czym skorzystał z okazji, splatając nasze języki w szalonym i brutalnym tańcu.

Niewiele myśląc złapałam go za tors i odepchnęłam, sadzając go na najbliższym fotelu, a samej zajmując miejsce na jego kolanach. Oderwałam się od niego na chwilę, zatracając w mgławym brązie jego oczu, szybko oddychając i czując, jak nasze serca gnają w nieokiełznanym tempie.

Posłał mi rozbawione spojrzenie i oparł jedną rękę na mojej talii, a drugą przeniósł na moją twarz, jeżdżąc po niej wolno, kreśląc tylko jemu znane znaki.

- Chciałbym tak wiele rzeczy... – powiedział ochrypłym głosem, zatrzymując wzrok na moich ustach, o które zahaczył kciukiem. – Chcę poczuć, jak twoja skóra płonie przez mój dotyk. Chce poczuć jak twoje serce gna razem z moim, chce wiedzieć, że gna przeze mnie, bo chcesz mnie i nigdy... Nigdy mnie nie zatrzymasz. Chce każdej sekundy. Każdego kawałka ciebie.

- James... – szepnęłam, bo tylko tyle mogłam przez spragnione gardło. – Masz moje myśli, siłę, lojalność. Masz całą mnie, pod każdą postacią, bo wiem, że do ciebie należę.

- Kurwa, Sinthea... Jakim cholernym cudem możliwe jest czucie tylu emocji na raz?

- Nie mam zielonego pojęcia.

Przygryzłam wargę, krzyżując z nim spojrzenie. I oprócz ognia na skórze, płomienie pojawiły się także w moim umyśle. Poczułam, jakby przez to jedno spojrzenie, nasze dusze splotły się ze sobą jeszcze bardziej, zwiastując naszą niedaleką przyszłość. Jakby połączyły się ze sobą mocniej i dzięki temu wreszcie odkryłam całe znaczenie posiadania mate. Tu nie chodziło tylko o stworzenie stada i miłość – równie ważne były dusze, ale nie byle jakie.

Bratnie dusze.

Nimi byliśmy od samego początku, tylko musieliśmy poświęcić tyle czasu na dowiedzenie się tego. Teraz już wiedziałam, co takiego się stało, kiedy zobaczyłam go pierwszy raz, jeszcze na Wyspie. Odezwała się moja dusza, mrucząc 'o, tutaj jesteś'. Już wtedy wiedziała, co nastąpi. Że to nasze fatum.

Zamrugałam kilka razy, oszołomiona do jakich wniosków doszłam. Ponownie spojrzałam na Logan'a, z uniesioną brwią odgarniającego moje włosy za ucho. Otworzyłam usta, chcąc jakoś wyjaśnić mu co do mnie dotarło, ale nie pozwolił mi dojść do słowa, zamykając je swoimi i powodując, że odczułam to jeszcze mocniej, dogłębniej. Nigdy nie zatraciłam się aż tak w pocałunku. Moje dłonie nie potrafiły przyciągnąć go wystarczająco blisko mnie, usta pragnęły jego smaku rozpaczliwie, tak, jakby był tlenem, a ja właśnie się dusiłam. Czułam, że płonę żywcem i nic nie mogło ugasić mnie oprócz niego.

SILVERCLAW | WolverineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz